We wtorek - 3 września - powinny być najnowsze wyniki z niedzielnych próbek. Jednak dopóki parametry nie będą jak należy, nie wolno jej używać do niczego poza... spłukiwaniem ubikacji.
Przestrzegaj tych zasad
Władze gminy i Powiatowa Stacja Sanitarno Epidemiologiczna przestrzegają, że woda nie nadaje się do spożycia, do gotowania, do mycia owoców, warzyw, a nawet do mycia naczyń albo prania! Nie można nią także myć zębów, kąpać się w niej czy przemywać nią ran. Można za to - przypominamy - spłukiwać nią toalety.
Powodem są bakterie - enterokoki, które znaleziono w jednej z trzech próbek, jakie pobrano przez tygodniem ze stacji wodociągowej w Przytocznej. Okazało się, że w jednej z prób było 60 jtk enterokoków na 100 ml wody (jtk to skrót od „jednostki tworzące kolonię”). Dlatego też w piątek zakazano używania wody i pobrano kolejne próbki. Też trzy. I znowu w jednej były enterokoki (12 jtk/100 ml - czyli znacznie mniej). Kolejne próbki pobrano w niedzielę. Wyniki badań mają być znane 3 września.
W butelkach i w beczkach
Od piątku władze gminy i spółki Wokamid, która odpowiada za dostawy wody w gminie, robią wszystko, by dostarczyć ludziom dobrą wodę. Akcja jest prowadzona z pomocą beczkowozów (Przytocznej pomógł m.in. Gorzów), które objeżdżają wsie, mieszkańcom rozdawano także wodę butelkowaną.
Wójt Bartłomiej Kucharyk nie kryje, że sytuacja jest ciężka, ale zapewnia, że urzędnicy robią, co mogą, by niedogodności były jak najmniejsze.
Tym bardziej, że alarm nałożył się na sztandarową imprezę - Święto Pomidora (było w weekend, pracownicy sanepidu sprawdzali m.in. przydatność posiłków podczas zabawy) i na dokładkę na rozpoczęcie roku szkolnego. Nic więc dziwnego, że mieszkańców sytuacja mocno rozzłościła. Jedni krytykowali sposób nagłośnienia problemu (bo nie każdy szuka wieści w internecie), inni narzekali na organizację dostaw wody. Wszyscy mają jednak nadzieję, że najnowsze badania dopuszczą już kranową wodę do użytku.
- Dzień czy dwa można tak funkcjonować, ale na dłuższą metę codzienne wypatrywanie beczkowozu to masakra. Zwłaszcza gdy ktoś ma w domu dzieciaki - napisał nam jeden z Czytelników.
Nikt nie zachorował
Jak mogło dojść do zanieczyszczenia? Prezes Wokamid-u Łukasz Szczerbak powiedział GL, że w spółce dokonano szczegółowych analiz. Okazało się, że woda w studniach była i jest czysta. Czyli bakteria musiała pojawić się później - gdzieś na trasie przesyłu. Nie jest wykluczone, że źródłem bakterii mógł być... ptak, który wleciał do hydroforni i zabrudził kałem jakiś element instalacji.
- Najważniejsze było i jest dla nas bezpieczeństwo odbiorców. Dlatego natychmiast wdrożyliśmy procedury bezpieczeństwa. Sprawdziliśmy też w ośrodku zdrowia: nie odnotowano żadnych przypadków schorzeń, które mogłyby być związane z wodą - dodał Ł. Szczerbak.
Przypomnijmy: dopiero co Przytoczna zapowiedziała wielką inwestycję w wodociągi i kanalizę. W sierpniu gmina zdobyła 1,2 mln zł z unijnych funduszy na m.in. budowę ujęcia wody (w sąsiedztwie stacji uzdatniania) i wiele modernizacji sieci kanalizacyjnej.
Do tematu wrócimy. Aktualnych wyników badań szukajcie we wtorek na facebooku profilach Głos Międzyrzecza i Skwierzyny oraz Międzyrzecz NaszeMiasto.pl.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?