MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy - kozacy z lubuskiego. Biorą udział w morderczych zawodach. Kolejne już za chwilę! Przydałaby się im mała pomoc...

OPRAC.: red.
B. Nir - Skibski (z prawej) i M. Dorywała kilka tygodni brali udział w zawodach w Magdeburgu. B. Nir - Skibski poprawił tam życiówkę - uzyskał czas 2 minuty i 3 sekundy. M. Dorywała wybiegał świetne 2 minuty i 21 sekund. Obaj wystartowali też w polskiej sztafecie, która wywalczyła rewelacyjne trzecie miejsce. Stąd apetyty i nadzieje naszych strażaków są teraz większe. Choć nie o miejsca i puchary tutaj chodzi, a o... świetną zabawę i ściganie się ze samym sobą. No i nie ma co kryć, że wieczne bycie "w treningu" wspaniale wpływa na fizyczną formę obu panów!
B. Nir - Skibski (z prawej) i M. Dorywała kilka tygodni brali udział w zawodach w Magdeburgu. B. Nir - Skibski poprawił tam życiówkę - uzyskał czas 2 minuty i 3 sekundy. M. Dorywała wybiegał świetne 2 minuty i 21 sekund. Obaj wystartowali też w polskiej sztafecie, która wywalczyła rewelacyjne trzecie miejsce. Stąd apetyty i nadzieje naszych strażaków są teraz większe. Choć nie o miejsca i puchary tutaj chodzi, a o... świetną zabawę i ściganie się ze samym sobą. No i nie ma co kryć, że wieczne bycie "w treningu" wspaniale wpływa na fizyczną formę obu panów! archiwum prywatne strażaków
Wiadomo: wszyscy strażacy są niemal jak superbohaterowie. Wbiegają tam, skąd inni z przerażeniem uciekają. Gdy trzeba - bez wahania ryzykują życiem. Ale są tacy, którym wciąż mało i... lubią się jeszcze dodatkowo po strażacku zmęczyć!

Mowa o lubuskich strażakach z Międzyrzecza, którzy biorą udział w wyjątkowych, szczególnie ciężkich, strażackich zawodach. Za nimi już jeden start: w Magdeburgu. Przed nimi udział w OTF 2024 czyli Opole Toughest Firefighter: zaplanowano je na 14-16 czerwca.

Liczy się każda sekunda

Na czym polegają takie strażackie zawody? Chodzi o to, by w jak najkrótszym czasie, w pełnym umundurowaniu bojowym (!), z podpiętym aparatem ochrony dróg oddechowych (!) pokonać cały tor, który składa się z siedmiu elementów:
1. wbieganie na 3 piętro z pakietem wężowym (około 20kg) na ramieniu.
2. wciągnięcie na 3 piętro pakietu wężowego (około 20kg) podwieszonego na linie.
3. zbiegnięcie po schodach na dół, nie pomijając ani jednego stopnia (w przeciwieństwie do wbiegania, gdzie można pokonywać schody nawet co dwa).
4. Keiser force machine - czyli symulator wyważania drzwi młotem/toporem. W tym przypadku jest to młot o wadze 4,3 kg. Sztabę, którą się uderza, należy przesunąć w wyznaczony punkt.
5. bieg po slalomie
6. przeciągnięcie linii wężowej pełnej wody i trafienie do celu jako symulacja gaszenia
7. ewakuacja poszkodowanego czyli przeciągnięcie 80-kilogramowego manekina do mety idąc lub biegnąc - jeśli są siły na to

- Im krótszy czas, tym większe szanse na podium, ale jeśli ktoś ukończy ten tor to już jest wygranym. Bo, delikatnie rzecz ujmując, nie jest lekko

- mówi z uśmiechem Bartłomiej Nir - Skibski, nasz rozmówca, a na co dzień strażak w PSP Międzyrzecz.

Było dwóch jest już trzech

B. Nir - Skibski i Marek Dorywała kilka tygodni brali udział w zawodach w Magdeburgu. B. Nir - Skibski poprawił tam życiówkę - uzyskał czas 2 minuty i 3 sekundy. M. Dorywała wybiegał świetne 2 minuty i 21 sekund. Obaj wystartowali też w polskiej sztafecie, która wywalczyła rewelacyjne trzecie miejsce. Stąd apetyty i nadzieje naszych strażaków są teraz większe. Choć nie o miejsca i puchary tutaj chodzi, a o... świetną zabawę i ściganie się ze samym sobą. No i nie ma co kryć, że wieczne bycie "w treningu" wspaniale wpływa na fizyczną formę obu panów!

W ostatnim czasie do tego duetu dołączył jeszcze jeden kolega. Młody i nowy strażak Adrian Józefiak, którego udało się zarazić tym wymagającym sportem .

- Jego debiutem będzie start w Opolu. Dzięki pomocy bliskich Adriana, dostaliśmy prawdziwy młot, jaki jest używany na zawodach. Teraz tylko czekamy na zmaterializowanie się "projektu" maszyny do uderzania tym młotem

- mówi B. Nir - Skibski i dodaje, że sponsorzy są mile widziani, bo przygotowania kosztują...

Sponsorzy bardzo mile widziani

Trochę naszym trzem bohaterom brakuje, by do celów treningowych odwzorować cały tor. - Mamy kilka symulatorów, jeśli to można tak nazwać, by chociaż ćwiczyć na nich technikę. To choćby symulator wciągania pakietu wężowego na linie i specjalne "sanki", na których montuje się obciążenie w postaci krążków. Niestety finanse grają tu pierwsze skrzypce i tyle, ile mogliśmy z domowych budżetów wyciągnąć, to wyciągnęliśmy. Reszta, niestety, jest zbyt droga na nasze kieszenie. Brakuje nam manekina z prawdziwego zdarzenia. Obecnie dźwigamy siebie, niestety ten sport obarczony jest ryzykiem upadków i upadając z manekinem robimy co najwyżej sobie krzywdę, a nie dodatkowo koledze którego trzymamy. Niestety koszt manekina to prawie 12 tys. złotych - wylicza B. Nir - Skibski.

Panowie są w trakcie realizowania "projektu" maszyny - symulatora wyważania drzwi, który składa się ze specjalnej suwnicy, 70-kilogramowej sztaby i młota. Tutaj również wykładają pieniądze z własnych portfeli.

Ich największa sportowa "fantazja" to... klatka schodowa wysokości 3 pięter, jak na zawodach, ale to pozostanie już na zawsze w sferze ich marzeń, bo tutaj koszty poszłyby w dziesiątki tysięcy.
Dlatego łapią się różnych sposobów trenowania. Niedawno byli np. na gościnnych występach w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Gorzowie, gdzie mogli skorzystać z wieży i klatki schodowej.

- Chcielibyśmy rozpropagować ten rodzaj sportu między strażakami w naszej gminie, powiecie, województwie. Niestety, aby nie powielać błędów, które my robiliśmy, a teraz je poprawiamy, trzeba mieć warunki do ćwiczenia prawidłowej techniki każdego zadania, a co za tym idzie musi być właściwy sprzęt. Mamy swoje ubrania specjalne które dostaliśmy dzięki uprzejmości Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Strażaków "Florian". Na ubraniach dysponujemy miejscami, gdzie mogą pojawić się nazwy sponsorów. Dzięki wsparciu Komendy Powiatowej PSP w Międzyrzeczu możemy pojechać na takie zawody autem służbowym, a to już odciąża nasz budżet. Chcielibyśmy wyposażyć nowego kolegę w oddzielne ubranie do zawodów, żeby nie musiał używać tego, które ma w pracy. Jeśli ktoś z Czytelników chciałby nas wesprzeć, jeśli jakaś firma chciałaby wspomóc nas w startach, proszę o kontakt: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strażacy - kozacy z lubuskiego. Biorą udział w morderczych zawodach. Kolejne już za chwilę! Przydałaby się im mała pomoc... - Gazeta Lubuska

Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto