Przypomnijmy na wstępie okoliczności zbrodni. Był śnieżny i zimny marzec 1995 roku. 26-letnia Elżbieta pracowała w biurze skwierzyńskiej fabryki mebli. Ze Skwierzyny do Dębówka wracała autobusem. Czasami wybierała opcję "na stopa''. Docierała do Przytocznej, a stamtąd motocyklem odbierał ją mąż. 28 marca 1995 roku wybrała autostop, jednak do domu nigdy nie dotarła. Zaginęła. Rozpoczęto poszukiwania. Wkrótce w lesie pod Skwierzyną znaleziono jej przysypane śniegiem zwłoki. Nie ulegało wątpliwości, że została zamordowana.
Śledczy ustalili, że Elżbieta w dniu tragedii wsiadła do fiata 126 p. na ul. Poznańskiej w Skwierzynie po godzinie 15.00. Maluch był, co bardzo ważne, ceglastego koloru. Za kierownicą siedział mężczyzna w wieku około 25-30 lat. Dziś miałby pięćdziesiątkę. Co znowu ważne, w aucie nie było siedzenia pasażera!
Przeczytaj także:
Udusił gołymi rękoma
W kwietniu 2021 r. na rogatkach Skwierzyny, w miejscu, gdzie ostatnio widziano Elżbietę, postawiono kapliczkę, pozostawiono także numer telefonu kontaktowego do osoby do której mogą zwracac się świadkowie w ydarzeń sprzed 26 lat. – Odzew był potężny, zgłosiło się wiele osób pragnących pomóc w ujęciu zabójcy – mówi nasz rozmówca. – Z kim mamy do czynienia, jeżeli chodzi o sprawcę, najlepiej świadczy fakt, że morderca udusił Elżbietę gołymi rękami - wyjaśnia.
Przeczytaj także:
Mamy ważnego świadka
Po przeczytaniu tekstu w papierowym wydaniu ,,GL’’ 76-letni pan Stanisław, mieszkaniec wsi pod Skwierzyną wyciął artykuł i ruszył do Gorzowa. Tutaj znalazł naszą redakcję i pokazując wycinek poprosił o kontakt z autorem. No i właśnie jesteśmy po rozmowie. Zapewniliśmy naszego Czytelnika o absolutnej anonimowości. – W tamtym roku pamiętam, że jeździły u nas dwa takie ceglaste maluchy z wymontowanym przednim siedzeniem, jeden należał do pewnego weterynarza, ale on pewnie musiał siedzenie wymontować ze względów zawodowych, a poza tym wiek mi się zgadza – mówi Pan Stanisław. – Drugiego poznałem osobiście. Też jeździł ceglastym maluchem z wymontowanym siedzeniem i to dziwiło bardzo, bo dlaczego? Ten mężczyzna był wówczas mieszkańcem wsi pod Skwierzyną. Wiek się zgadza, no i ciemny taki gość, a na pewno nie był wtedy szatynem. Rysopisu nie widziałem, bo Internetu nie mam.
Polecamy:
Wybrał gazetę
Jak twierdzi nasz Czytelnik, zanim pojechał do gorzowskiej redakcji ,,GL’’ zadzwonił na policję, aby podzielić się swymi spostrzeżeniami. – Powiedzieli mi, żebym do nich przyjechał i złożył zeznania – mówi Pan Stanisław. – Trochę się zdenerwowałem, bo to chyba oni powinni przyjechać do mnie, a mam ponad 70 lat, więc wsiadłem w autobus i pojechałem do gazety.
Po rozmowie Panu Stanisławowi podaliśmy też kontakt do koordynatora społecznej akcji ustalenia zabójcy Elżbiety. Pętla się zaciska...
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?