Pierwsze dni pracy na Narodowym
W środę do Szpitala Narodowego trafił pierwszy "testowy" pacjent. Co zmieniło się w ciągu kilku kolejnych dni? Niewiele. Zajętych jest kilkanaście łóżek, a jak opisuje nam jeden z pacjentów, atmosfera panująca na miejscu daleka od jest poczucia wielkiej mobilizacji. Lekarze pracują na 12-godzinnych dyżurach. W wydawaniu sprzętu i obsłudze administracyjnej pomagają im żołnierze zawodowi oraz Wojska Obrony Terytorialnej. Na jednej zmianie przebywa ok. 20 medyków, w tym także pielęgniarek.
ZOBACZ: Personel Narodowego przerywa milczenie. "Czujemy się jak w przedszkolu". Wojsko robi "czarną robotę"
Na razie na Narodowy trafiają wyłącznie lekkie przypadki. Jak słyszymy, trudno odnieść wrażenie, że uruchomiona kilka dni temu placówka pozwoliła odetchnąć stołecznym szpitalom. Sale do Intensywnej Opieki Medycznej dopiero się tworzą. Docelowo na Narodowym ma być do dyspozycji 1200 łóżek. Na razie jest ich 300. Sprzętu przybywa, ale dotychczasowa ilość nie jest wystarczająca, żeby obsłużyć kilkuset pacjentów. Szpital Narodowy zaczynał pracę z zaledwie dwoma aparatami do USG, które jak przekonują lekarze, w czasie pandemii są głównymi narzędziami diagnostycznymi.
Tak aktualnie wygląda Szpital Narodowy w Warszawie:
Powolne, wręcz dostojne, tempo pracy na Narodowym może dziwić. Tylko w ostatnim tygodniu w Warszawie odnotowano 10 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem (najwięcej w całym kraju). Kilkukrotnie w mediach pojawiały się również relacje z pracy ratowników medycznych, którzy mają problem z ulokowaniem pacjentów wymagających hospitalizacji.
Wywieszamy białą flagę
- Nie będzie komu tu pracować, jak się pozarażamy – mówi ratownik medyczny. Słychać trzaski.
- Słuchaj, ja to rozumiem. Wiem, że jest katastrofa (...) Ja wiem, że wszędzie jest pier***nik. Możemy to wszystko pozamykać i wywiesić białą flagę. Zastanawiam się, czy to na pewno dobry pomysł, żeby udar (pacjent z udarem - red.) czekał na podjeździe. Nawet nie mam gdzie ich przerzucić… - odpowiada dyspozytor.
Kolejny fragment:
- Niestety w Warszawie i okolicach nie ma wolnego respiratora. Żadnego. W żadnym szpitalu. Trzask. Koniec nagrania.
Te dwie rozmowy – datowane na 2 listopada – to fragmenty z kanału „Pogotowie WARSZAWA”, który przez kilka dni zdobył sporą popularność w sieci. Nagrania można było odsłuchać w aplikacji Zello będącą de facto współczesną wersją walkie-talkie. Kanał „Pogotowie WARSZAWA” z każdą godziną stawał się coraz bardziej popularny. Liczba nagrań – które można było potem odsłuchać – rosła w zastraszającym tempie. Większość to smutne obrazy niewydolności służby zdrowia.
ZOBACZ: Narodowa Kwarantanna - jest wstępna data. To będzie historyczny dzień
Tymczasem na Narodowy trafiają na razie przypadki, których życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według relacji jednego z pacjentów, można nawet odnieść wrażenie, że wszyscy aktualnie przebywający w tym miejscu, mogliby dochodzić do zdrowia w domu.
- Wczoraj wypisano jedną osobę, a przywieziono dwie kolejne. Od lekarza słyszałem, że w tak naprawdę wszyscy moglibyśmy leczyć się w domu, ale wielki szpital na Narodowym musi działać, chociaż do końca jeszcze nie jest na to gotowy. Presja medialna - słyszymy.
Autobusy miejskie zmienią się w karetki
W czwartek pomoc przy transporcie pacjentów do Szpitala Nardowego zaoferowały władze stolicy. Są one skłonne do udostępnienie pojazdów Miejskich Zakładów Autobusowych, które pozwolą na jednoczesny transport większej liczby osób, odciążając tym samym karetki pogotowia. W zajezdni przy ul. Stalowej trwa właśnie dostosowywanie miejskich autobusów. Zostaną one wyposażone w specjalne stanowiska z tlenem czy przegrody ochronne dla kierowców. Transport autobusem będzie dostępny dla pacjentów, którzy mogą taką podróż odbyć na siedząco, nawet z zapewnioną ciągłą tlenoterapią.Estymuje się, że autobus będzie mógł przewieźć jednocześnie ok. 30 pacjentów.
Obecnie do transportu chorych przeznaczone są dwa autobusy o długości 12 m, jednak zadeklarowano, że w razie potrzeby jesteśmy gotowi udostępnić również pojazdy przegubowe. Zaoferowano też gotowość do zabezpieczenia przewozu personelu szpitala i koordynacji działań.
ZOBACZ: Wirusa nie ma? Pielęgniarz publikuje prawdę. O tych zdjęciach mówią wszyscy
Do pracy MZA wyznaczy ok. 20 kierowców. Zostaną oni przeszkoleni przez Szpital Narodowy m.in. w zakresie sposobu zakładania odzieży ochronnej. Szczegóły operacji zostały ustalone podczas spotkania dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, dyrektora Miejskich Zakładów Autobusowych, dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego oraz zastępcy dyrektora Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Równolegle rozpoczęto rozmowy i analizy możliwości zamówienia autobusów z noszami, do przewozu pacjentów leżących.
ZOBACZ TEŻ: Wybrano polską Miss Tatuażu. Publiczność oszalała. Zdjęcia tylko dla dorosłych:
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?