Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karpie potrafią krzyczeć z bólu. Rybacy starają się, aby cierpiały jak najmniej.

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Czy ten karp wygląda na przerażonego?
Czy ten karp wygląda na przerażonego? Dariusz Dutkiewicz
To nieprawda, że ryby głosu nie mają. Mają, tylko, że dla nas jest on niesłyszalny. Czują też ból. W samej jamie ustnej karpia jest kilkanaście nerwów. Łatwo sobie wyobrazić, jaki ból odczuwają, kiedy haczyk rozrywa ich podniebienie. Rybacy z Międzyrzecza, którzy siecią odławiają ryby na nasze stoły zapewniają, że dokładają wszelkich starań, aby ich cierpienia były jak najmniejsze.

Gdzie się podziały karpie z sanktuaryjnego stawu?Nestor międzyrzeckiej weterynarii, doktor Bernard Sarnowski, nie tylko zwierzęcego, ale i rybiego mięsa nie jada. – Ryby, a więc także i karpie, mają głos, tyle że my tych fal nie odbieramy – mówi emerytowany weterynarz. – Wyobraźmy sobie jak krzyczą, kiedy dzieje im się krzywda.
Jak tłumaczy dr Sarnowski, kilkanaście nerwów umiejscowionych w jamie ustnej karpia powoduje, że kiedy zostaną one naruszone np. haczykiem podczas wędkowania, to ból jest potworny. Naukowcy przetworzyli komputerowo ten rybi krzyk na ludzki i odtworzyli grupie wędkarzy. Efekt był piorunujący. Ponoć część zrezygnowała ze swego hobby.

Rybacy starają się, aby karpie nie odczuwały bólu

Pracownicy gospodarstwa rybackiego w Kursku koło Międzyrzecza doskonale znają fizjologię ryb. Jak zapewniają, podczas odłowów, jak i podczas transportu ryb do punktów sprzedaży, dochowują wszelkich starań, aby wyrwane ze swego naturalnego środowiska ryby cierpiały jak najmniej. – Cały czas są w wodzie, a sprzedajemy je w specjalnych torbach z siatkami na dnie, tak aby karpie czuły się jak najlepiej – mówi Zbigniew Polechajło. – W drodze od stoiska do domu transportowane w takich warunkach nie cierpią.

Przeczytaj także:
https://miedzyrzecz.naszemiasto.pl/gdzie-sie-podzialy-karpie-z-sanktuaryjnego-stawu/ar/c1-8043775

Oszczędzimy rybie cierpienia ogłuszając ją przed zabiciem

Jednak w końcu dochodzi do tego, że trzeba karpia przygotować do jego roli na stole. Jeżeli już zabijamy rybę, to najpierw należy ją ogłuszyć. Najlepiej do tego użyć drewniany tłuczek czy młotek. – Ogłuszamy uderzeniami w głowę i trzeba poczekać, aby ryba całkowicie straciła świadomość – mówi doktor Sarnowski.
Do oddzielenia głowy od reszty ciała powinien służyć bardzo ostry nóż, aby zabieg ten trwał jak najkrócej. Wtedy dopiero można przystąpić do oporządzenia karpia czy innej ryby.
Generalnie, to może jednak prościej lepić pierogi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto