Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwłoki 38-latka znaleziono na wieży widokowej pod Pszczewem. Minęły trzy lata, a pszczewianie nie wierzą, aby to było samobójstwo

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Wieża widokowa w Zielomyślu.
Wieża widokowa w Zielomyślu. Dariusz Dutkiewicz
Ten dramat wywołał nie lada emocje w Pszczewie, ale i pobliskim Międzychodzie. Okoliczności odnalezienia na wieży w Zielomyślu zwłok młodego międzychodzianina budzą do dziś grozę. Sytuacja była jak z horroru. A później rozpoczęły się spekulacje, które szybko doprowadziły pszczewian do wniosku, że to nie mogło być samobójstwo. Postanowiliśmy po latach wyjaśnić okoliczności tej tragedii.

Choć dzień był raczej chłodny, ale za to widoczność dobra, więc para młodych ludzi z Pszczewa – chłopak ze swoją dziewczyną - postanowili dotrzeć do wieży widokowej w Zielomyślu. W wyprawę wyruszyli od babci chłopaka, która mieszka w tej wsi. Do przejścia mieli szmat drogą prowadzącą wśród gęstego, ciemnego lasu, ale dla młodych zakochanych nie stanowiło to problemu. W końcu stromym wejściem wspięli się pod samą podstawę budowli. Jednak widoków się z niej rozciągających nie dane im było ujrzeć. Dziewczyna jako pierwsza zobaczyła zwisające z drewnianej konstrukcji ciało. Natychmiast zawrócili do wsi. To był koniec ich romantycznej wycieczki.

Przeczytaj także:

Policja: To było samobójstwo

Oboje byli w szoku. O swym makabrycznym odkryciu powiadomili policję. Sprawę prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Międzyrzeczu. Jak ustalili wówczas śledczy, być skazany zwłoki zwisały z pierwszej kondygnacji budowli. Nieopodal stał rower, którym międzychodzianin miał przyjechać do Zielomyśla. Wnioski nasuwały się same. Przyjechał na rowerze sam z Międzychodu i tutaj targnął się na swoje życie. Jak stwierdziła wówczas ówczesna rzeczniczka prasowa międzyrzeckiej policji Justyna Łętowska, wykluczono udział osób trzecich. Co oznaczało samobójstwo.

Polecane:

Pszczewianie: To było zabójstwo

Jednak okoliczności w jakich doszło do dramatu zaczęły budzić emocje w Pszczewie. Tak zresztą jest do dziś. Niewiele osób uważa, aby doskonale znany w wiosce młody człowiek mógł targnąć się na swoje życie. Znany był z tego, że potrafił na swym rowerze pokonywać dziennie dziesiątki kilometrów po przepięknych lasach pogranicza lubusko – wielkopolskiego. Ale jak powiedziała nam sprzedawczyni sklepiku na pszczewskim rynku, miał też kontakty z ludźmi związanymi z handlem narkotykami. – Miał też ponoć być skazany za narkotyki – stwierdziła młoda ekspedientka. – Pewnie podpadł dilerom, no i doszło do dramatu.

Przeczytaj także:

Wiele wątpliwości

Sprawdziliśmy u rzeczników prasowych, zarówno w Gorzowie, jak i w Poznaniu. 38-letni mieszkaniec Międzychodu nigdy za przestępstwa narkotykowe karany nie był. Jak dowiedzieliśmy się w stolicy Wielkopolski, międzychodzianin owszem odpowiadał przed sądem, ale nie za przestępstwa narkotykowe.
Spekulacje wśród pszczewian budził też fakt, że ciało znaleziono na pierwszej kondygnacji wieży. – Jeżeli tak bardzo kochał te tereny, to przed śmiercią pewnie chciałby zobaczyć tę panoramę z góry, a nie wejść tylko na pierwsze piętro – zauważył nasz rozmówca z Pszczewa. – No i dlaczego rower, który tak lubił zostawił na leśnej drodze, a nie wziął go na górę i zostawił u podstawy wieży. Zastanawiające.

Polecamy:

PLAŻA NAD JEZIOREM SZARCZ W PSZCZEWIE LŚNI. PIASEK, JAK NAD MORZEM. RESTAURACJE I BARY O EUROPEJSKIM STANDARDZIE. TAKŻE TOALETY…

Koniec spekulacji

Dlatego w końcu o pomoc w rozwiązaniu tej budzącej, pomimo upływu lat sprawy, zwróciliśmy się do byłego wysokiego rangą funkcjonariusza policji w Międzychodzie. Ten dotarł do rodziny zmarłego tragicznie 38-latka. I to był moment przełomowy w rozwiązaniu mrocznej tajemnicy dramatu, jaki rozegrał się na wieży widokowej w Zielomyślu. Okazało się, że owszem, młody międzychodzianin był karany, ale jako sprawca wypadku drogowego pod wsią Kamionna w powiecie międzychodzkim. Jak powiedział członek rodziny 38-latka, po tym wypadku załamał się, wpadł w złe towarzystwo. No i w końcu nie poradził sobie ze sobą. Jak podkreślił podczas rozmowy z byłym oficerem członek rodziny 38-latka, byliśmy i jesteśmy przekonani, że to było samobójstwo.
A dlaczego targnął się na swoje młode życie akurat na pierwszej kondygnacji wieży czy dlaczego rower pozostawił przy leśnej drodze, pozostanie na zawsze tajemnicą 38-latka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto