Z pociągiem nie masz szans. Uważaj na każdym przejeździe. Zawsze!

Prezentujemy tę listę ku przestrodze. By ci Czytelnicy, którzy na co dzień nie korzystają z mniej uczęszczanych dróg, poprzecinanych torami, wiedzieli, gdzie powinni mieć się szczególnie na baczności.
Najważniejszy wniosek z naszej dyskusji jest taki: uważać trzeba zawsze i na każdym przejeździe. I lepiej stracić kilkanaście sekund czy minutę na upewnienie się, że na pewno nic nam nie grozi, niż stracić życie…

Joanna wskazuje, że uważać trzeba na przejeździe do osady leśnej Brzozowy Ług (to w sołectwie Kalsko). - Myślę, że bardzo ważne jest również, żeby maszynista używał sygnału dźwiękowego, gdy się zbliża, czego często nie robi. Sama jestem tego świadkiem – pisze pani Joanna.

Odnosi się do tego Czytelnik Kacper „Nie zgodzę się w zupełności. Mimo używania sygnału baczność (sygnał dźwiękowy) piesi czy też kierowcy nie ustępują, a przechodzą przed pociągiem, bo się wiecznie śpieszy, a przecież zdążą przejść czy też przejechać przed nim. Pociąg to nie samochód, że wyhamuje w 100 metrów, a droga hamowania potrafi wynieść ponad kilometr. I absolutnie się nie zgodzę, że maszyniści nie trąbią” – czytamy w komentarzu pana Kacpra.

Potem dodaje jeszcze, że każdego zadaniem jest stanąć i nawet dwukrotnie sprawdzić czy można bezpiecznie przejechać bądź przejść przez przejazd. - Minuta nikogo nie zbawi. Ja, nawet kiedy jest sygnalizacja, upewniam się czy nic nie jedzie, ponieważ to są tylko urządzenia, które bardzo często się psują. Robię to dla swojego bezpieczeństwa – pisze jeszcze Kacper.

Gdzie jeszcze, zdaniem Czytelników szczególnie trzeba uważać? Ewelina wskazuje ul. Słoneczną w Międzyrzeczu. - Drogę tory przecinają w dwóch miejscach. Żeby zobaczyć, czy nic nie jedzie, trzeba wjechać na tory, gdyż z bezpiecznej odległości nic nie widać - pisze internautka.

Aneta poleca uwadze przejazdy w Wojciechowie, Głębokim i w Popowie.
Marta potwierdza, że tam trzeba mieć szczególne baczenie na pociągi – zwłaszcza w Wojciechowie i przy jeziorze Głębokim.

Choć i w samym Międzyrzeczu ostrożności nigdy za wiele! Pani Magdalena tak opisuje swoje doświadczenia z przejazdem na ul. Poznańskiej: - Była taka sytuacja, że zostały podniesione szlabany. Przejechało jedno auto, a mi by szlaban spadł na auto, bo osoba obsługująca chyba nie pomyślała, że ten skład zaraz wraca innym torem i za szybko podniosła barierki. Na szczęście zdążyłam wyhamować i cofnąć, ale ile przy tym nerwów.

Stąd też komentarz pani Alicji, że uważać trzeba zawsze i wszędzie, nawet na przejazdach strzeżonych, a szczególnie na niestrzeżonych i w miejscach, których nie znamy.

Za najtrafniejszy komentarz nasi Czytelnicy wpis Pana Piotra. Te słowa polubiło prawie 30 osób: „Najważniejsze jest, żebyśmy bardzo uważali w pobliżu torów. Obecnie torowiska i tabor kolejowy są w coraz lepszym stanie i po prostu nie słychać, jak jedzie pociąg. Bądźmy ostrożni, zejdźmy z rowerów, żeby je przeprowadzić przez tory. Lepiej sprawdzić, czy nic nie jedzie, dwa razy za dużo niż raz za mało. Jeśli nie będziemy ostrożni to każdy przejazd będzie niebezpieczny. Uważajmy!”.