Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyścig do salonów fryzjerskich ruszył. I to jak! W Międzyrzeczu, aby tylko przystrzyc brodę trzeba odczekać dwa tygodnie. Takie kolejki

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Pozbawianie kobiet tych chwil relaksu jakie odczuwają w salonach nie sprzyja walce z pandemią - twierdzi Kamil Winnicki.
Pozbawianie kobiet tych chwil relaksu jakie odczuwają w salonach nie sprzyja walce z pandemią - twierdzi Kamil Winnicki. Dariusz Dutkiewicz
Po czterech tygodniach przestoju w poniedziałek wreszcie ruszają zakłady fryzjerskie. W wielu salonach jednak, aby zostać ostrzyżonym czy pofarbowanym trzeba będzie poczekać nawet dwa tygodnie. Tak gigantyczne są kolejki.

Dariusz Nędza prowadzi jeden z najbardziej znanych w Międzyrzeczu salonów fryzjerskich i równo miesiąc temu szalenie dziwił się, że jego zakład pracy, w którym zatrudnia wiele osób, zostaje zamknięty. – Wszystkie obwarowania sanitarne mamy zachowane w tysiącu, a nie nawet stu procentach – mówił wówczas zastępca starszego Cechu Rzemiosł w Międzyrzeczu. – No ale jak kazano zamknąć, to zamykamy.

Polecamy:

Zamknięto zakłady rodzinne

Teraz, po kilku tygodniach od tamtej rozmowy, Dariusz Nędza nie kryje radości, że wreszcie zarówno on, jak i jego pracownicy, będą mogli wrócić do pracy. – Chcę zwrócić uwagę na fakt, że większość salonów fryzjerskich to firmy rodzinne, więc ich zamykanie nie uderza tylko w jedną czy kilka osób, ale w całe rodziny, zresztą to nie dotyczy tylko naszej branży – mówi D. Nędza. – No, ale od poniedziałku wreszcie ruszamy. I to jest ważne.
Po wiadomości o tym, że od 26 kwietnia zakłady fryzjerskie będą czynne u pana Dariusza telefony się nie urywały. – Na dwa tygodnie mam zajęte wszystkie terminy jeżeli chodzi o farbowanie u pań, ale też i u panów – mówi rzemieślnik. – Jeżeli chodzi o strzyżenie, to będzie szło na bieżąco, ale kolejki pewnie będą. Oczywiście z zachowaniem reżimu sanitarnego.

Przeczytaj także:

Brody nie ostrzyżesz
Dzwonimy do kolejnego międzyrzeckiego fryzjera. To Kamil Winnicki. Jego zakład znany jest m.in. ze strzyżenia bród. – Niestety, ale od poniedziałku, aż przez następne dwa tygodnie, nawet gdyby ktoś chciał bardzo, to brody komuś nie umówionemu nie przystrzygę, bowiem wszystkie terminy mam zajęte. – mówi K. Winnicki. – To samo dotyczy strzyżenia czy farbowania u pań.
Wychodzi więc na to, że na wizytę u fryzjera, pomimo zluzowania obostrzeń, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Chyba, że jesteśmy umówieni. Choć zawsze mamy na podorędziu sposoby z pierwszej fali pandemii czyli elektryczne maszynki do strzyżenia włosów. No, ale to raczej dotyczy tylko panów…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto