Zimno jeszcze w ubiegłym tygodniu szczypało w dziecięce uszy, a co dopiero mówić o wygłodniałych ptakach. No i drugoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 4 w Międzyrzeczu wpadli na pomysł, aby w ten srogi czas wspomóc zziębnięte i wygłodniałe ptaki. Postanowili więc ulepić kuleczki z tłuszczu z ziarnami i dokarmić ptaszki. W szkolnej świetlicy pod okiem Pani Marleny Szyszni – Łopaty i Anny Gajdy wzięły sprawy w swoje ręce.
Przeczytaj:
Kulki dla ptaków powstały w świetlicy
W piątek (19 lutego) z domów przyniosły smalec i ziarno, a Zuzia to tak się losem ptaszków przejęła, że przyniosła gotowy karmnik. Przez całą godzinę trwała w świetlicy szkolnej mozolna praca. W końcu dzieci z dumą spojrzały na swe dzieło - ulepiły aż trzydzieści kulek! Jeszcze tego samego dnia, pod okiem wychowawczyń powiesiły je na drzewach wokół szkoły. A radości było przy tym tyle i śmiechu, że aż cały szkolny dziedziniec się trząsł.
Przeczytaj także:
Podczas weekendu ktoś kulki ukradł
No ale przyszedł poniedziałek. Przyjściu do szkoły rzuciły się na dziedziniec, a tu kuleczek nie ma. Nie, żeby ptaszki zjadły, tylko po prostu ktoś je pozrywał. – Dzieci bardzo przeżywały te stratę – wspomina pani Marlena. – Były wręcz zniesmaczone, że ktoś ukradł plon ich mozolnej pracy.
Nie zostawiły problemu samemu sobie. yOpublikowały wezwanie do zwrotu kuleczek na portalu ,,Ktokolwiek widział ktokolwiek wie’’. Jak dotychczas odzewu brak. Sprawa jednak szerokim echem rozeszła się zarówno po szkole, jak również wśród rodziców.
Przeczytaj:
Sprawcą był zły człowiek?
Na temat tożsamości sprawcy koncepcji jest kilka. Pierwsza mówi, że dziecięce kuleczki dla ptaków ukradł zły człowiek. Na gałęziach drzew bowiem pozostały cztery kulki, te najwyżej powieszone, a zarazem najbardziej ukryte. Tak więc dla złodzieja praktycznie niezauważalne. Zniknęły wszystkie te, które zawiesiły dzieci na wysokości półtora metra. Zdjęcie ich, dla złodzieja nie było żadnym problemem. A tych czterech nienaruszonych nie zauważył.
Przeczytaj:
Kuny raczej odpadają, ale lisy...
Innymi podejrzanymi, które mogły podkraść kulki ptaszkom, są zwierzęta. Szkoła położona jest w pobliżu rzeki i lasów. W okolicy nie brakuje kun czy lisów. Dla tych ostatnich wspięcie się na wysokość półtora metra to pestka. Kuny raczej odpadają, bo te akurat drapieżniki wyczułyby także cztery nietknięte kulki. I pożarły wszystkie. Śledztwo trwa.
Jak jednak celnie stwierdziła pewna mama, dzieciaczki nie mają się o co martwić. Swój cel osiągnęły, bo co prawda jedzenie przeznaczone było dla okolicznych ptaków, to jeżeli nawet trafiło do lisa czy kuny, to też zwierzaki. A jak ktoś ukradł, to pewnie dla jakiejś hodowanej przez siebie świnki. A to też zwierzak.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?