Jak wyglądała ostatnia droga na cmentarz mordowanych przez hitlerowców pacjentów? Jeszcze pod koniec lat 90. tak opowiadał ,,GL’’ obrzyczanin, Florian Napierała: - Sam nie byłem świadkiem wojennych wydarzeń w Obrawalde, ale od Polaków tutaj mieszkających podczas wojny słyszałem, że zastrzyki z trucizną wstrzykiwano pacjentom na oddziałach. Później, z reguły pieszo, bo trucizna nie działała natychmiast, ofiary maszerowały właśnie do pawilonu nr 32 czyli nieczynnej dziś kostnicy. – To się odbywało wieczorami – mówił Napierała. – Wczesnym rankiem taczkami, a czasami samochodami, Niemcy wywozili z kostnicy zwłoki na pobliski cmentarz i tam grzebali.
Niemcy dokumentację na temat zbrodniczego procederu fałszowali, niszczyli, stąd takie rozbieżności jeżeli chodzi o liczbę pacjentów, ofiar hitlerowców.
Przeczytaj także:
Nie tylko zamordowani tu leżą
Ale na obrzyckiej nekropolii przy Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych chowano także pacjentów, którzy zmarli śmiercią naturalną. Ostatni taki pochówek miał miejsce w latach 60. Dziś w dzień zaduszny 2021 r. odwiedziliśmy Obrzyce. Brama wejściowa na cmentarz nie robi dobrego wrażenia, ale dalej widać, że obrzyczanie nawet kilkadziesiąt lat od ostatniego tutaj pochówku o mogiłach nie zapominają. Nawet na tych z lat 60. i tych zbiorowych, widać zapalone znicze.
Zobacz:
Pamiętają o wszystkich zmarłych
Na stronach internetowych obrzyckiego szpitala znaleźliśmy informację, że 2 listopada pacjenci szpitala wraz z instruktorami i ks. Kapelanem odwiedzili miejscowy cmentarz, miejsca upamiętniające zmarłych mieszkańców oraz pacjentów szpitala w Obrzycach. Jakże wzniosły to zwyczaj. Jak powiedziała nam jedna z parafianek, ten zwyczaj trwa od lat…
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?