Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stal Gorzów gra z outsiderem ligi. Ale jest jedno "ale"

Redakcja
Mariusz Kapała
Stal Gorzów to klub z ogromnymi tradycjami w różnego rodzaju sportach, z których najważniejszymi aktualnie są dwie sekcje: żużlowa i piłki ręcznej. Kibice, długo przyzwyczajani do żużlowych rywali na mapie Polski, z pewnością z ciekawością spoglądają na drużyny szczypiorniaka z tych samych ośrodków, a to powoduje, że mecze z Zieloną Górą, Wrocławiem czy Lesznem dodają dodatkowego smaczku tym kibicom żółto-niebieskich, którzy orientują się równie dobrze w obu sekcjach gorzowskiego klubu. Jeden z tych meczów w tym tygodniu przed Stalą Gorzów. W sobotę 30 listopada o 16.00 w hali ZS-20 przy ul. Szarych Szeregów, w ramach pierwszej ligi grupy B.

MKS Real-Astromal Leszno to drużyna, której czegoś w tym sezonie brakuje. Mimo bardzo dobrej fizyczności w zespole, warunków, które powinny wystarczyć nie tylko na I- ale także na Superligę, oraz zaciętości i serca, jakie zawodnicy zostawiają na boisku, w tym roku zdobyli zaledwie 3 punkty i od dłuższego czasu nie mogą się przełamać. Jaką diagnozę postawił temu zespołowi Dariusz Molski? – Po pierwsze to faktycznie idzie im słabo, ale oni wszystkie mecze przegrywają 2-3 bramkami. Z Anilaną tylko więcej, ale jedna jaskółka… i tak dalej. Natomiast tam – tak mi się zdaje – mają problem wewnętrzny. To może się za chwilę – albo i już – skończyć. Na upartego, jak ktoś zdiagnozuje, co tam się dzieje, to może być tylko jeden ruch potrzebny i skończy się ich zła passa. To zespół, który cały czas gra dobrą, mocną obroną, mają skład zmieniony ze względu kontuzji, ale to naprawdę jest silny fizycznie zespół i potrafią uderzyć. Jeśli damy się im rozbujać, to mają kim huknąć i to na każdej pozycji. Dobre skrzydła, dwie naprawdę dobre połówki, Alan Raczkowiak na środku rozegrania, który dobrze tam kręci. Okazuje się, że bez Krzysia Misiaczyka na kole też potrafią – gra tam chłopak, który wie o co w tym wszystkim chodzi. Niech nas nie myli ten brak punktów! – zaznaczył trener gorzowskiej ekipy.

Żółto-niebiescy od lat są drużyną zdecydowanie bardziej taktyczną niż siłową. Średnia wzrostu w okolicy 185 cm wśród całej ekipy, momentami filigranowe sylwetki gorzowskich graczy, często jednak mylą rywala, bowiem gorzowianie są zwinni i szybcy, a to momentami najlepsza broń przeciwko fizyce przeciwnika. Jaki jest plan na to spotkanie? – Musimy zagrać bardzo mocno i szybko w obronie, a jeszcze szybciej i z urozmaiceniem w ataku, kręcić ich ile się da. Oglądałem ich mecz z Ostrovią i mówię – nie ma żadnego lekceważenia, Leszno to cały czas bardzo trudny przeciwnik – powiedział trener Stali.

Stalowcy z pewnością muszą utrzymać ogromną koncentrację i od pierwszej minuty nacisnąć rywala, by wyjść z tego pojedynku zwycięsko, ale na pewno okolicznością sprzyjającą będzie własna hala i własne trybuny. Żółto-niebieskich na widowni odwiedzają ostatnio komplety publiczności i gorzowianie nie ukrywają, że taki stan rzeczy jest im zdecydowanie na rękę. Czy i tym razem obejrzymy pełne trybuny gorzowskiej hali? Byłoby cudownie! A czy w związku z tym pokonamy MKS Real-Astromal Leszno? Taki jest plan! Pomóżcie go nam zrealizować!

Start spotkania „miniderbowego”, jak nazywamy mecze z ekipami, z którymi mierzymy się także w rozgrywkach żużlowych, już w sobotę o godzinie 16.00! Nie może Was zabraknąć.

Materiał prasowy Stali Gorzów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stal Gorzów gra z outsiderem ligi. Ale jest jedno "ale" - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto