Zamiast żyznej ziemi bezużyteczne bagna
Obra płynie sobie spokojnie, wody w niej w ostatnich latach mało. Niczym nie przypomina rzeki o której w XIX wieku pisano:
Nie masz rzeki, która by wylewami swemi tyle czyniła szkody krajowi naszemu, ile czyni Obra (…) Ta niszcząc wiele mil kwadratowych, i dochody od wielu milionów kapitału, należy słusznie do liczby tych plag, które cały naród dotykają. Bez koryta, bez spadku, wody jej, błąkając się na wszystkie strony, podmakają niezmierne równiny, i zamieniają je w niedostępne strugi i błota. Tam gdzie uprawne zagony mogłyby rolnikowi stokrotne wydawać żniwo, gdzie na bujnych łąkach pasłyby się nieprzeliczone trzody, tam rozlane wody zgnilizną rozkisiałej ziemi, albo zarażają zdrowe powietrze, albo szkodliwe tylko rozkrzewiają zielska. Najżyźniejsze grunta, najpiękniejsze łęgi, które gdzieindziej przyjemnem tylko drażnieniem łechcą oko ludzkie, tu nie wystawiają, jak tylko smutny obraz ponurości i spustoszenia. Ile w zwyczajnych swych obrazach natura jest powabna i pożyteczna dla żyjących, tyle ją przypadkowe niezdarności czynią odrażającą, straszną i szkodliwą.
(F. Surowiecki, O rzekach y spławach kraiów Xięstwa Warszawszkiego, Warszawa 1811)
Obra wylewała w czasie wiosennych roztopów i po długotrwałych deszczach. Ogromne ilości wody wlewały się na Łęg Kargowski. W naszej okolicy też bywało groźnie. W przypadku wysokiej wody część spływała Obrą do Warty w Skwierzynie, a pozostał nadwyżka powodowała cofkę.
Pierwsza spółka wodna
Prace odwadniające na terenach nadodrzańskich były podejmowane od średniowiecza. Dużo ciężkiej pracy włożyli to chłopi, zwłaszcza w dobrach cysterskich. Kolejny etap kanalizowania Obry to zakładanie wsi na prawie olęderskim na terenach podmokłych. Pod koniec XVIII w. Rozpoczęto kopać pierwsze rowy odwadniające a następnie kanały. Przełomem było powstanie pierwszej spółki wodnej - Stowarzyszenie Melioracji Obry, dzięki której koryto Obry zostało pogłębione i uregulowane.
Bagna też mogą się przydać
Bagniste tereny można dobrze wykorzystać. Potrzebny tylko odpowiedni pomysł. Rolnicy z Trzciela i Nowego Tomyśla, wykorzystali miejscowe warunki i od XIX wieku rozwinęli plantacje wikliny. Sprowadzona do Trzciela amerykańska odmiana wikliny bardzo dobrze przyjęła się w tym mikroklimacie. Region obejmujący Trzciel i Nowy Tomyśl stał się w 2. połowie XIX wieku koszykarsko-plecionkarskiem centrum. Ziemie są tu słabe, Obra kapryśna, ale nawet w takiej sytuacji można znaleźć pomysł na biznes.
Polecamy również Państwa uwadze:
Polub nas na fb
echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?