Powstanie tego zakątka to zasługa poprzedniej kustosz międzyrzeckiego muzeum Joanny Patorskiej. Miała wizję i ją zrealizowała. Szkoda, że bywalcy zamkowych terenów tego nie uszanowali. Oto zaledwie po kilkunastu miesiącach najpierw spalono drewniane elementy zamontowane na wyspie. Później zniszczono prowadzący na wyspę mostek.
Zobacz także:
Pozostanie...ekosystem
Dziś ten teren porasta gęsta zieleń. Zapytaliśmy dyrektora międzyrzeckiego muzeum Andrzeja Kirmiela czy podczas obecnych prac rewitalizacyjnych przewidywana jest także odnowa wyspy. Bez chwili zastanowienia dyrektor Kirmiel odpowiedział, iż poprzednim razem mostek spalono, a ławy wyrzucono do wody. – Pozostanie więc tak jak jest, po prostu ekosystem – mówi A. Kirmiel.
Rozmawialiśmy z ochroniarzami pracującymi na zamku i stwierdzili, że w dalszym ciągu trwają tam nocne libacje. Interweniują, ale niewiele to daje, bo kiedy tylko przybywa policja, to zanim dociera na miejsce ,,biesiadnicy’’ już zdążą się ulotnić. Rewitalizacja wyspy kosztowałaby grube tysiące złotych, tylko po to, żeby kilku chłystków mogło zniszczyć to w ciągu jednej nocy.
Pozostanie więc ekosystem. Też pięknie, choć było ciekawiej.
Zobacz także:
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?