Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: pilnie potrzeba miejsc do kwarantanny. Powstaną na Głębokim?

Redakcja
Podczas sesji rady powiatu wypowiadał się m.in. powiatowy inspektor sanitarny Jarosław Marcela, a prezes szpitala Waldemar Taborski opowiedział, jak wygląda praca lecznicy w stanie zagrożenia.
Podczas sesji rady powiatu wypowiadał się m.in. powiatowy inspektor sanitarny Jarosław Marcela, a prezes szpitala Waldemar Taborski opowiedział, jak wygląda praca lecznicy w stanie zagrożenia. materiały powiatu/Tomasz Rusek/archiwum GL
Dziś o sytuacji epidemiologicznej w powiecie rozmawiali radni powiatowi. Szczegółowy raport przedstawił podczas obrad powiatowy inspektor sanitarny Jarosław Marcela, a prezes szpitala Waldemar Taborski opowiedział, jak wygląda praca lecznicy w stanie zagrożenia.

Insp. Marcela podkreślił, że na razie w powiecie nie ma żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem. Jednak z jego wypowiedzi wynikało jasno, że ten stan nie będzie się utrzymywał wiecznie - tym bardziej, że w sąsiednich powiatach już znaleźli się pierwsi chorzy.

Praca 24 godziny na dobę

Inspektor powiedział radnym, że co prawda mieszkańcy powiatu byli wysyłani na badania pod kątem nowego wirusa, ale wszystkie wyniki - jak dotąd - były negatywne. Nie krył jednak, że wytyczne co do przeprowadzania badań są tak ostre, że do tej pory wykonano na mieszkańcach pow. międzyrzeckiego zaledwie „kilkanaście testów”.

Ujawnił też, że sekcja epidemiologiczna Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej pracuje 24 godziny na dobę. – Nasze trzy panie odbierają po kilkadziesiąt telefonów – dodał.

Lecznica nie ma lekko

Prezes międzyrzeckiego szpitala Waldemar Taborski nie krył, że lecznica ma w czasie zagrożenia koronawirusem poważne problemy. Pierwszy: to kłopoty kadrowe. Wielu lekarzy, dla których Międzyrzecz nie był pierwszym miejscem pracy, zostało zobowiązanych do świadczenia usług w „pierwszym” szpitalu, więc musiało odpuścić dyżury w Międzyrzeczu. Są więc problemy np. w obsadą Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, kuleje obsada innych oddziałów.

Drugim problemem są braki maseczek, kombinezonów, pakietów ochrony biologicznej. W. Taborski nie krył, że wielką pomocą jest wsparcie od mieszkańców, którzy spontanicznie włączyli się w akcję szycia maseczek.

Braki są jednak dramatyczne. A lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni potrzebują mnóstwo maseczek, kombinezonów, przyłbic, środków odkażających.

Pilna potrzeba

W. Taborski powiedział też, że potrzebne są miejsca odosobnienia – ponieważ część personelu woli nie wracać do swoich domów – by nie zarazić bliskich.

Co gorsza, czasami odosobnienie jest niezbędne! Aktualnie w kwarantannie (stan na 13.50, na środę) jest dwóch ratowników, którzy udzielili pomocy osobie w Zbąszynku, a u pacjentki jest podejrzenie koronawirusa. I muszą zostać odizolowani.

Dlatego szpital planuje przygotować do celów kwarantanny (UWAGA: DLA SŁUŻBY MEDYCZNEJ, a nie dla potwierdzonych, chorych pacjentów) cztery domki na ośrodku w Głębokim, oraz zabiega o udostępnienie pracownikom szpitala pomieszczenia koło międzyrzeckiego kina (chodzi najpewniej o budynek, w którym mieści się Uniwersytet Trzeciego Wieku - dop. red.). Jest tam wydzielony lokal, w którym bezpiecznie mogą pomieszkiwać osoby, które poradzą tam sobie bez kontaktu z innymi ludźmi.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto