Mowa o asfaltowym dywaniku, który ciągnie się poboczem, przy samym lesie, od samego Międzyrzecza aż do ośrodka wypoczynkowego na Głębokim. To naprawdę długa trasa - od stacji Orlen na rogatkach miasta do skrętu na plażę mierzy aż cztery kilometry. Zbudowała ją generalna dyrekcja dróg jeszcze w latach 70. Wtedy trasa dla rowerów ciągnęła się wzdłuż krajowej trójki. Gdy wybudowano trasę szybkiego ruchu S3, stara „trójka” straciła na znaczeniu, ale ścieżka rowerowa wciąż była popularna i jest do dziś. W ciepłe dni jeżdżą nią każdego dnia dziesiątki osób. Problem w tym, że stan asfaltowej nikt pozostawia wiele do życzenia.
Marzenie wielu ludzi
- Przejazd po tej ścieżce zwykłym rowerem szosowym to masochizm. Trasa przy prędkościach powyżej 15km/h to już raczej droga pod rower MTB. Dzieci czy osoby dorosłe na miejskich rowerach często wybierają więc szuter przy obwodnicy, bo jest on nawierzchnią dużo bardziej wygodną - mówi GL Łukasz z ekipy Rowerowy Międzyrzecz.
Dodaje, że nie chodzi tylko o komfort jazdy, ale wprost o bezpieczeństwo. Wyjaśnia, że na asfaltowej trasie są miejsca, gdzie korzenie powybijały nawierzchnię na 5 a nawet 10 cm. A najechanie na takie wybrzuszenie, zwłaszcza gdy dookoła jest masa szyszek, już pachnie upadkiem. Dlatego on sam poleca ludziom raczej przejazd ścieżką techniczną przy S3. Choć nie kryje, że wygodna, bezpieczna i równa trasa rowerowa na Głębokie to marzenie nie tylko rowerzystów ale i piechurów czy rolkarzy.
Skomplikowane procedury
Czyli rozwiązanie jest proste: remont. Tylko kto miałby go wykonać? Anna Jakubowska z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała nas, że wraz z uruchomieniem S3 stara trójka wraz z trasa rowerową stała się drogą gminną.
Jednak w gminie zapewniają, że... to nie oni są właścicielem trasy dla rowerów. - Teren, na którym znajduje się ścieżka, należy do Skarbu Państwa i zarządzany jest przez Państwowe Gospodarstwo Leśne - Lasy Państwowe - zapewnił Dariusz Brożek, który w międzyrzeckim ratuszu odpowiada za kontakty z mediami.
No to zwróciliśmy się do Lasów Państwowych. Jednak tam nas poinformowano, że trasa dla rowerów nie jest ich! Nadleśniczy Jerzy Pawliszak zapewnił, że ma na to dokumenty (m.in. z GDDKiA). O pomoc poprosiliśmy więc starostwo. Tam też wskazano na gminę. Ponieważ - jak wynika z pism m.in. wojewody lubuskiego - stara trójka z automatu miała się stać drogą gminną, gdy otwarto nową S3.
Ogólnopolski problem
Kłopot z przejmowaniem przez samorządy dawnych dróg krajowych ma wymiar ogólnopolski. Badała to m.in. Najwyższa Izba Kontroli. Jak wynika z zeszłorocznego opracowania NIK, samorządy nie palą się do przejmowania tzw. starodroży, ponieważ nie idą za tym żadne pieniądze, a jedynie obciążenia: gminy muszą remontować, odśnieżać, oświetlać drogi, które z dnia na dzień z krajówek stały się trasami gminnymi.
- Część nowych zarządców dróg podejmowała próby zablokowania lub opóźniania ich przejęcia. Nierzadko kłopotem był nieuregulowany stan prawny gruntów na których znajdowały się przekazywane drogi - czytamy w raporcie.
Co więc będzie z trasą rowerową na Głębokie?
Gmina wystąpiła do sądu z wnioskiem o wpisanie jej jako właściciela drogi do księgi wieczystej z mocy prawa i czeka na stosowną decyzję. Dopiero po przejęciu drogi i pasa technicznego, będzie mogło dojść do tzw. okazania granic między działkami, które gmina przejmie od Skarbu Państwa i nieruchomościami należącymi dla Lasów Państwowych oraz ostatecznej weryfikacji przebiegu ścieżki, której przebieg obecnie nie jest jednoznaczny do ustalenia.
I najszybciej wtedy - po uporządkowaniu sytuacji prawnej - będzie można myśleć o remoncie trasy rowerowej.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?