W manewrach brała udział kompania manewrowa wystawiona przez 1. batalion piechoty zmotoryzowanej i dowodzona przez kapitana Dawida Butlaka. Pierwsze dni poświęcono na szlifowanie żołnierskiego abecadła i sprawdzanie sprzętu, gdyż trwające dwa tygodnie manewry wymagały od żołnierzy perfekcyjnego przygotowania taktycznego jak również technicznego. Polski pododdział piechoty razem z włoskimi i brytyjskimi czołgistami tworzył batalionową grupę bojową podporządkowaną brytyjskiemu dowództwu. Celem ćwiczenia było sprawdzenie zdolności prowadzenia konwencjonalnych działań bojowych przez pododdziały z różnych państw.
Podczas poligonowych starć żołnierze wykorzystywali supernowoczesny system Miles, który sygnalizował zniszczenie „pojazdu” przez przeciwnika oraz „zranienie” lub „śmierć” żołnierza.
- Początkowo dowódca międzynarodowego batalionu stawiał oddzielne zadania każdej kompanii. Mimo wspólnej struktury każdy działał indywidualnie. Jednak po kilku dniach nauczyliśmy się wspólnie działać i zaczęliśmy realizować rozkazy siłami połączonymi - opisuje początki szkolenia dowódca jednego z plutonów podporucznik Józef Niedźwiecki.
Więcej na ten temat w środę, 31 maja, w tygodniku "Głos Międzyrzecza i Skwierzyny".
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?