Szpital w Obrzycach to jeden z najpiękniejszych zespołów architektonicznych, pomników z początków ub. stulecia. Najpiękniej jest tutaj wiosną. Dookoła zieleń w którą wkomponowane są ponad stuletnie budynki. I wszystko byłoby tak piękne, gdyby nie drogi. Mieszkańcy z rozrzewnieniem wspominają czasy nie tak odległe, chociażby jeszcze lata 80. i 90., ostatni okres, kiedy po obrzyckich drogach jeździło się w miarę normalnie. Powiedzmy wprost, w porównaniu z tym co jest obecnie, to komfortowo.
Zobacz także:
Łazik jadący po powierzchni Mara ma większy wybór
I nie ma chyba ani jednego obrzyczanina, który nie narzekałby na stan nawierzchni dróg. Problem w tym, że szanse na radykalną poprawę tego stanu wydają się być znikome. Wiadomo bowiem, jaki jest stan kasy szpitali. A z pustego i Salomon nie naleje. Nalać to może i nie, ale zalać dziury to już pewnie by mógł. Chociażby prowizorycznie, tak by kierowcy nie łamali tam resorów, a rowerzyści nie drżeli o stawy i stan uzębienia, bo niektóre kratery są głębokie na kilkanaście centymetrów. Lada dzień mają nadejść deszcze, więc wtedy trudno będzie nawet ocenić ich głębokość. Póki co jeszcze jest wybór: wjechać w… dziurę większą czy mniejszą. Bo tak po gładkim, to już się prawie nie da.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?