- Do dziś mam ten koszmar przed oczami, najechałam swym autem na to zdarzenie – mówi Agnieszka Bulicz, ciocia Kuby. – Codziennie, zamiennie z rodzicami Kuby, zapalamy znicze w tym miejscu.
W sobotę, 28 marca 2020 r., równo rok temu, w samo południe, Jakub jechał na swym motorowerze w stronę Międzyrzecza. Był na rogatkach miasta. Mijał akurat betonowy płot, kiedy zza zakrętu wyleciało auto prowadzone przez kompletnie pijanego trzydziestolatka. Z impetem uderzyło w chłopaka. Opel dosłownie wcisnął 23-latka w płot. Betonowe płyty pofrunęły na pobliską łąkę. Kierujący skuterem nie miał szans, aby przeżyć. Obrażenia ciała były tak rozległe, że lekarz odradzał rodzicom, aby oglądali syna po śmierci.
[gal]48551242;48551250;48551244;48551246;48551254;48551248;48551256[/gal]
Pirat drogowy miał w organizmie ponad trzy promile
W chwili wypadku trzydziestoletni Ryszard miał w organizmie 3,2 promila alkoholu. Według policjantów nie mógł ustać na nogach. Nie posiadał prawa jazdy, bo je wcześniej stracił. Kiedy wytrzeźwiał, miał tłumaczyć, że wyrzuciło go z drogi przez nieprawidłowo stojący przed zakrętem samochód. Ostatecznie Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu skazał go na dziewięć lat pozbawienia wolności. Jak zaraz po ogłoszeniu wyroku stwierdziła matka Jakuba, będą wraz z mężem walczyli o wyższy wymiar kary. I złożyli apelację. – Chodzi o to, aby ten człowiek jak najdłużej przebywał za kratami, nie miał możliwości wcześniejszego wyjścia warunkowego, bo kiedy wyjdzie, to wiem, że znowu wsiądzie po pijanemu za kierownicę – tłumaczyła.
Ten wyrok jest ostateczny
Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Gorzowie podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu. Ryszard P. za kratami ma spędzić dziewięć lat, oczywiście minus to, co spędził już w areszcie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?