Kota spotkaliśmy, kiedy wylegiwał się w promieniach zimowego słońca pod wiatą. Ta samą, gdzie latem tak miło jest usiąść dla ochłody z zimnym napojem w ręku. O dziwo, bez wielkich namów zdecydował się towarzyszyć nam podczas spaceru. A zimowe klimaty, które zobaczyliśmy godne byłyby uwiecznienia przez niejednego pejzażystę. No i ten kot w tle. W pewnym momencie, jak to kot, znudziliśmy mu się, więc śmignął pod pomost i zniknął. Pewnie go jeszcze odwiedzimy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?