Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego ciągną tłumy. Podziemia oferują ciekawą lekcję historii i... chłód

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Tłumy odwiedzają Międzyrzecki Rejon Umocniony.
Tłumy odwiedzają Międzyrzecki Rejon Umocniony. Mariusz Kapała / GL
Wąskotorowa kolejka będzie jeździć pod ziemią, a nad ziemią już teraz ustawiają się... kolejki turystów. Międzyrzecki Rejon Umocniony to jedna z największych atrakcji w Lubuskiem. Fortyfikacje w tym roku cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem, niż w poprzednim i wszystko wskazuje na to, że to nie koniec dobrej passy.

Zdjęcia!

Ogromne zainteresowanie Międzyrzeckim Rejonem Umocnionym

MRU zakończyło remont nowego budynku muzeum, które zostanie oficjalnie otwarte najprawdopodobniej we wrześniu. Jednak życie tętni tutaj pod ziemią. W tunelach już znajduje się kolejka wąskotorowa, a turyści z niecierpliwością czekają na dzień, w którym wreszcie będzie można się nią przejechać. A nawet i teraz MRU nie narzeka na brak zainteresowania.

Teresa Michalska z Bucza Nowego odwiedziła MRU po raz drugi. Kobieta zwraca uwagę na niższe temperatury pod ziemią, ratujące od tropikalnych upałów.

Pierwszy raz byłam tu kilka lat temu. Jest bardzo fajnie, podoba mi się, a przy okazji to dobra lekcja historii. Słuchałam przewodnika z przyjemnością, choć w szkole nigdy nie interesowałam się historią - mówi.

Towarzyszący jej Kazimierz Michalski przytakuje i dodaje - Jestem pod wrażeniem! Nie pomyślałbym, że wybudowanie czegoś takiego w tamtych czasach było możliwe.

Odwiedzających jest więcej, niż w zeszłym roku

Od początku roku do 21 lipca MRU odwiedziło 21 tysięcy osób. W zeszłym roku do tego samego dnia było to 16 457 odwiedzających, a ogółem w 2021 roku 36 568. - Najwięcej osób przyjeżdża w miesiącach wakacyjnych. Należy podzielić naszą działalność na dwa etapy - pierwszy pomiędzy 15 kwietnia, a 15 października, jest to tzw. okres letni. Wtedy mamy najmniejsze obostrzenia w związku z dostępnością tras. Od 15 kwietnia są dostępne wszystkie, możemy poruszać się po całości systemu. Pierwsze ograniczenia zostają nałożone z końcem sierpnia i wtedy większość tras ekstremalnych jest już niestety niedostępna, kolejne ograniczenia wchodzą 15 października - objaśnia Leszek Lisiecki, dyrektor Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy w Pniewie.

Do MRU przyciągają również nietoperze

Jak dodaje Lisiecki, latem MRU odwiedzają najczęściej osoby zainteresowane turystyką militarną i fortyfikacyjną. Jest to typowy klient tematyczny, zainteresowany historią, natomiast w okresie zimowym przyjeżdża bardzo dużo osób, które chcą zobaczyć hibernujące nietoperze w ich naturalnym środowisku. - Mamy tu klienta, który jest zainteresowany przyrodą, rezerwatem, ochroną i zmienia się troszkę profil naszych wycieczek, są inni turyści. Wiadomo, że nie wszyscy, bo ci klienci się mieszają, natomiast widzimy, że od kilku lat to zainteresowanie naszymi obiektami pod kątem przyrodniczym rośnie, z czego się bardzo cieszymy, bo dokładamy wszelkich starań, aby tak właśnie było - mówi.

Dla każdego coś... odpowiedniego

Muzeum oferuje zwiedzającym dwie trasy standardowe, które cieszą się największym zainteresowaniem, a szukający mocniejszych wrażeń mogą skorzystać z tras ekstremalnych. - Do nich należy być odpowiednio przygotowanym, mieć swoje światło, odzież, buty, ale też sprawność fizyczną, która jest dosyć istotna. Trasy są też dostosowane do możliwości grupy - mamy łatwiejsze trasy, trudniejsze trasy, jeżeli są dzieci w grupie to tę wycieczkę również inaczej prowadzili. Uzależniamy to od tego, kogo mamy w grupie tak, aby uczestnicy byli maksymalnie zadowoleni - mówi dyrektor.

Zobacz też: Gazeta Lubuska. Pniewo. Kolejka w podziemiach MRU

A skąd turyści przyjeżdżają do MRU? - Nie prowadzimy już statystyk w tym zakresie, ale to się zmienia w ciągu roku. Wszyscy nam kiedyś mówili, że jak powstanie S-ka, to ludzie o nas zapomną, bo będą po prostu przejeżdżać przez województwo. To absolutna nieprawda! Im lepszy system drogowy, tym więcej turystów. Stajemy się atrakcyjnym miejscem dla tych, którym podróż kiedyś zabierała zbyt dużo czasu - opowiada Lisiecki.

Wycieczki szkolne po naukę "żywej historii"

Zmiany związane z turystami uwidaczniają się w porównaniu z okresem przedpandemicznym. Różnica widoczna jest zwłaszcza w roku szkolnym, gdy wcześniej, od kwietnia do końca roku szkolnego i od początku roku szkolnego do listopada, a nawet grudnia, MRU odwiedzały wycieczki uczniów. - To dla nas fajny czas, bo nie ma aż tylu turystów indywidualnych, a my prowadzimy lekcje żywej historii, ekologii, ochrony przyrody, swój czas dedykujemy szkołom. Jednak najlepszym dla nas okresem są wakacje, gdy przyjeżdżają tłumnie turyści indywidualni i mam nadzieję, że tak zostanie - mówi dyrektor.

Jessica Antkowiak z Bucza niedługo rozpocznie 8 klasę szkoły podstawowej i przyjechała do MRU po raz pierwszy. - Gdyby taka wycieczka została zorganizowana, to pewnie, że wybrałabym się jeszcze raz, już z klasą. Bardzo polecam, przewodnik tłumaczy lepiej, niż jest to robione na lekcjach historii, a całość robi wrażenie - mówi dziewczyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto