Janowo gmina Pszczew:
Wieś mówi nie
Do pierwszego spotkania doszło na początku sierpnia w sali wiejskiej w Janowie. Była inicjatywa wójta gminy Pszczew Józefa Piotrowskiego. Niestety w rozmowach nie uczestniczył inwestor, a najwięcej pytań skierowanych było do niego. Ludzie obawiają się przede wszystkim fetoru, szczurów i wzmożonego ruchu na wąskich drogach prowadzących do wsi. Pojawił się też temat ewentualnego spadku wartości domów i działek w Janowie i okolicy, bo jak twierdzą biogazownia to działalność uciążliwa. Sołtys Janowa Józef Gajas mówił, że będą protestować, pisać kolejne petycje i prosić o interwencje policję, gdy inwestor będzie wiózł do biogazowi ładunki cięższe, niż 12 ton. To jest dopuszczalny tonaż na drogach prowadzących do Janowa. Wójt powiedział jasno, że musi trzymać się przepisów i jeśli inwestor złoży wymagane dokumenty, nie będzie mógł wydać decyzji odmownej. To zgromadzonych nie przekonało, bo ich zdaniem wójt, jeśli tylko będzie chciał, może zabronić budowy biogazowi.
Wszędzie, tylko nie w Janowie
Rozmowy w Janowie nie doprowadziły do uspokojenia nastrojów. Kolejną szansą jest spotkanie, w którym zadeklarował udział inwestor. Zaplanowano je na 31 sierpnia w Pszczewie, na neutralnym gruncie. Można się zastanawiać, czy doprowadzi ono do konsensusu? Zapytaliśmy o oczekiwania co do tego spotkania słtysa Janowa Józefa Gajasa.
Szykujemy się na długą walkę. Nie zgadzamy się przesunięcie lokalizacji biogazowi, nawet o kilkaset metrów. Biogazownia może sobie być, ale nie u nas. Ten pan ma tyle ziemi, że może sobie postawić biogazownie gdzie indziej. Dlaczego akurat uparł się na nasze Janowo? My z tego będziemy mieć tylko smród, gryzonie i zniszczone drogi.
To optymalna lokalizacja
Inwestor nie ma zamiaru zmieniać lokalizacji.
To jest optymalne miejsce. Innej lokalizacji nie mam. W biogazowi chcę wykorzystywać kiszonkę kukurydzianą i sianokiszonkę, wszystko z moich upraw. Dlatego biogazownia będzie zlokalizowana mniej więcej po środku moich pól. To logiczne. Chcę mieć łatwy dojazd. To jest miejsce położone za górką. Mieszkańcy Janowa będą widzieli tylko jedną trzecią budynku. Nawet krajobraz im się nie zmieni. To będzie 700 metrów od najbliższego zabudowania. Poza tym biogazownia nie śmierdzi. To są mity i niewiedza
– mówi inwestor.
Aby pokazać, na czym polega praca biogazowi inwestor chce zorganizować dla chętnych mieszkańców wyjazd do Sieńska. Liczy na to, że może wtedy zmienią zdanie i przestaną się tak obawiać uciążliwości tego przedsięwzięcia.
To będą trudne rozmowy i na tym etapie trudno spodziewać się załagodzenia sporu. Obie strony mają swoje racje i deklarują, że będą ich bronić.
Polecamy również Państwa uwadze:
Polub nas na fb
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?