Hangar znajduje się tuż przy linii brzegowej jeziora. Zarazem przy wejściu na pomost przystani żeglarskiej. Kiedyś znajdowała się w tym miejscu wypożyczalnia sprzętu służąca bywalcom domków będących własnością jednego z banków.
Dziś drewniany obiekt stoi opuszczony. Co nie znaczy, że pusty. Zajrzeć a nawet wejść do środka można bez problemów. Wykorzystują to osoby np. remontujące czy modernizujące swe domki. Stąd wnętrze pełne jest pozostałości poremontowych, głównie armatury łazienkowej.
Przeczytaj także:
Hangar dla imprezowiczów
To jednak najmniejszy problem lubikowian czy żeglarzy korzystających z przystani. Gorzej, że miejsce stało się swego rodzaju przytuliskiem dla miłośników hałaśliwych imprez plenerowych. – Tam się odbywają prawdziwe orgie, zresztą wystarczy zajrzeć do środka i od razu będzie wiadomo o jakiego rodzaju imprezach mówimy – twierdzi jeden z mieszkańców okolicznych domków. – Hałasy, krzyki słychać po całych nocach, a wraz z nadejściem sezonu będzie jeszcze gorzej.
Przeczytaj także:
Teren prywatny jest zagrożeniem
Jak tłumaczy wójt Przytocznej Bartłomiej Kucharyk, teren na którym znajduje się była wypożyczalnia nie jest własnością gminną. – Obiekt jest prywatny, więc nie mamy nawet prawa go porządkować – mówi wójt Kucharyk.
Wydaje się, że wiele w tej gestii mogłaby zrobić kontrola przeciwpożarowa, bowiem znajdujące się wewnątrz budynku śmieci stanowią zagrożenie nie tylko dla samego obiektu, ale także dla pobliskich zabudowań czy pomostów.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?