Przypomnijmy, że w sobotę (23 września) około godz. 20.00 na ulicy Lubelskiej doszło do ataku nożownika. 54-letni mężczyzna podszedł do stojącego tyłem do niego 33-latka i dźgnął go w okolice szyi. Ofiara trafiła do szpitala w stanie ciężkim.
Napastnik zbiegł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany kilka dni później. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Policja znalazła tez w jego posiadaniu narkotyki.
Karetka wezwana... do bólu w pachwinie
Skontaktowaliśmy się z ratownikami Zachodniego Centrum Medycznego, którzy brali udział w interwencji po ataku nożownika w Gubinie. Opowiadają o tym, jak zachowały się osoby zgłaszające, ale też o wezwaniach, które miały miejsce tuż przed zdarzeniem na ulicy Lubelskiej.
- W sobotę (23 września) około godz. 19.00 karetka F0133 (zespół specjalistyczny) Zachodniego Centrum Medycznego (ZCM) w Gubinie została zadysponowana do pacjenta skarżącego się na ból w pachwinie - relacjonuje Michał Czarnoszewicz, konsultant wojewódzki ds. medycyny ratunkowej.
Jak się okazało, dolegliwość była... błaha. Na tyle, że wzywanie karetki pogotowia do tego przypadku było zbędne. Do tego w tym samym czasie zespół ratowniczy został powiadomiony o znacznie poważniejszym wypadku - poszkodowany został przygnieciony przez konia.
- Po poinstruowaniu pacjenta o dalszym sposobie postępowania z dolegliwością w pachwinie - wypisaniu recepty przez lekarza Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej (należy podkreślić, że Zespół Ratownictwa Medycznego (ZRM) nie wypisuje recept), zespół udał się do poszkodowanego przez konia - opowiada M. Czarnoszewicz.
W trakcie przejazdu na miejsce pojawiło się jeszcze pilniejsze wezwanie - do 33-letniego mężczyzny dźgniętego nożem na ulicy Lubelskiej. Do poszkodowanego przez konia został wezwany inny zespół.
Świetna postawa zgłaszających po ataku nożownika w Gubinie
Zespół karetki dojechał na ulicę Lubelską i zastał leżącego mężczyznę z raną kłutą szyi. Jak podkreślają ratownicy, dzięki odpowiedniej postawie mieszkańców, którzy wezwali pogotowie, ofiara nożownika przeżyła atak.
- Dzięki prawidłowej reakcji osób, które wcześniej znalazły poszkodowanego, wezwały pomoc i zaczęły uciskać ranę nie doszło do całkowitego wykrwawienia - podkreśla koordynator ratownictwa medycznego w Zachodnim Centrum Medycznym, Przemysław Rasiewicz.
Ratownicy natychmiast przystąpili do akcji, zabezpieczając i uciskając ranę oraz intubując dźgniętego mężczyznę. Ratowcnicy podjęli niezwykle skomplikowana walkę o życie pacjenta. Sytuacja stała się jeszcze trudniejsza, gdy okazało się że Zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego jest niedostępny z powodu realizacji innych zleceń.
- Po ustabilizowaniu czynności życiowych kierownik zespołu – lekarz medycyny ratunkowej Michał Czarnuszewicz, który jest również Konsultantem Wojewódzkim ds. Medycyny Ratunkowej, błyskawicznie ustalił, że pacjent musi trafić bezpośrednio do szpitala uniwersyteckiego na blok operacyjny - opowiada P. Rasiewicz.
Jak dodaje koordynator ratownictwa medycznego w ZCM, w szpitalu poszkodowany został poddany skomplikowanej operacji przeprowadzonej przez chirurgów naczyniowych, ponieważ uszkodzeniu uległa żyła główna wewnętrzna, a jest to krytycznie zagrażający życiu rodzaj obrażeń.
- Dzięki błyskotliwym i celnym decyzjom, współpracy i przytomności umysłu medycy Zachodniego Centrum Medycznego uratowali życie mężczyzny - mówi P. Rasiewicz. - Historia ta zakończyła się happy endem i po kilku dniach pacjent został wypisany ze szpitala.
Wzorowa interwencja i przestroga
Ratownicy opowiadają szczegółowo o tej interwencji z dwóch powodów.
- Po pierwsze, akcja została przeprowadzona w sposób wzorowy. Świetnie zachowały się osoby zgłaszające i ostatecznie udało się uratować życie człowieka - mówi P. Rasiewicz. - Po drugie, prosimy o rozważne i przemyślane wzywanie Zespołu Ratownictwa Medycznego do dolegliwości, które w sposób bezpośredni nie zagrażają ich życiu i zdrowiu, z którymi można udać się do lekarza. Prosimy, pomyślcie, że kiedyś, być może karetka nie przyjedzie do Ciebie, Twojej mamy, Twojego dziecka, ponieważ ktoś inny wezwał pomoc z powodu bólu głowy…
Jak ratownicy radzą sobie z korkami w Krośnie Odrzańskim:
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
- Korki w Krośnie Odrzańskim. Jak utrudnienia wpływają na pracę ratowników medycznych?
- Remonty w szpitalu w Krośnie Odrzańskim trwają. Przygotowują pomieszczenie pod rezonans
- Szpital uzupełnia tabor pogotowia ratunkowego. Będą nowe karetki w Krośnie Odrzańskim. Dwie wysłano na pomoc dla Ukrainy
- Atak na lekarza w szpitalu w Ciborzu. Zaatakował pacjent, który kiedyś zabił! Personel przerażony. Powstaną grupy interwencyjne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?