Psy działają w duecie. Pierwszy podbiega do ofiary od przodu. Zaczyna na nią warczeć i szczekać. Jeśli zaatakowana osoba zaczyna się cofać, lub zdradza objawy strachu, drugi atakuje ją od tyłu i gryzie w łydki, lub uda. W taki właśnie sposób zaatakowały dziewięcioletniego Stasia Myślickiego.
- Wyszedłem po zakupy. Psy biegały koło sklepu, ale myślałem, że jak mnie zaatakują, to ktoś mnie obroni. Przełamałem strach. Wtedy jeden z psów zaczął mnie obszczekiwać, a drugi ugryzł mnie w udo - wspomina traumatyczne dla niego wydarzenie.
Rozjuszone psy ruszyły do ponownego ataku. Chłopca zasłonił przechodzień, który zaczął je odganiać. Wtedy nadbiegł jego ojciec.
Zobacz wideo z balu maturzystów z Międzyrzecza
- Syn miał rany na nodze. Zawiozłem go do naszego szpitala, gdzie lekarz oczyścił ranę, a potem pojechaliśmy na oddział zakaźny do Gorzowa. Na szczęście obyło się bez szwów i syn mógł wrócić do domu - opowiada ojciec pogryzionego chłopca Marek Myślicki.
Groźny wypadek na skrzyżowaniu przed mostem. Zobacz zdjęcia
Ojciec opowiada, że to był kolejny atak agresywnych czworonogów na jego dzieci. Rok wcześniej pogryzły jego starszego syna Kacpra. Mówi, że psy od dłuższego czasu terroryzują mieszkańców ul. Głowackiego i Kilińskiego. Potwierdza to mieszkający tam Michał Ulatowski. - Wiele razy próbowały mnie zaatakować. Na szczęście za każdym razem udało mi się je odgonić - mówi.
Więcej na ten temat w poniedziałek w „Gazecie Lubuskiej” oraz na płatnej platformie plus.gazetalubuska.pl
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?