Oczywiście Waszych Drodzy Czytelnicy nazwisk nie podajemy, ale nie zdziwcie się, jeżeli po przeczytaniu tego materiału zadzwonią do Was przyjaciele z dawnych lat…
,,Profesor Gołąbek uczył mnie fizyki a Jego żona matematyki. Profesor Gołąbek bardzo pilnował, żeby tarcza była przyszyta - jeśli była na agrafce lub nie było wcale nie wpuścił do szkoły. Super czasy. Na maturze zdawałam biologię (u profesor Bartkowiak) i do dzisiaj pamiętam jedno z pytań "Rozwój gametofitu od mszaków do okrytozalążkowych" - pytanie z jedynego rozdziału, który najsłabiej planowałam.
Kto znał prof Bartkowiak ten wie jaka była wymagająca. Egzamin zdałam, ale śniło mi się to po nocach. Ogólnie czasy Liceum wspominam super. Wychowawczynią była prof. Nadrowska (Kuczyńska), (uczyła jęz. francuskiego). Dzięki Niej zwiedziliśmy kawał Polski, byliśmy na Węgrzech, jeździliśmy do teatru, opery.... Było naprawdę SUPER
Fajne wspomnienia. Najbardziej pamiętam jak moja klasa wysyłała mnie do prof. Szukiela jako że byłam dobra z rosyjskiego i miałam u niego oko. Chodziło o załatwienie ostatniej lekcji w sobotę. Profesor ulegał zawsze i zadawał nam coś do odrobienia z podręcznika. Po kilku latach sama zostałam nauczycielką języka rosyjskiego a nawet na krótki czas trafiłam do pracy do naszego ogólniaka. Pozdrawiam moją klasę.
Przeczytaj także:
Dzięki liceum obliczę ,,to i owo''
Wspaniały czas, wspaniali wykładowcy, wspaniali ludzie. Najmilej wspominam moją wychowawczynię Anną Górzną, która wskazała mi właściwą drogę (dzięki Niej jestem tu i teraz), P. Krajniaka (który kibicował mi podczas turniejów, P. Stempla (całkiem nieźle potrafię obliczyć to i owo), mimo wszystko "wybuchową" P. Bunk (chemia). Dzięki P. Szukielowi całkiem nieźle potrafię porozumiewać się po rosyjsku, dzięki
P. Gronowicz nauczyłam się pisać bezbłędnie (wówczas nie było dysleksji).
Matura 1977 rok. Czasy profesora Stempla, profesor Bartkowiak i innych profesorów, czasy czynów społecznych, wykopków i świetności naszego liceum. Mnóstwo olimpijczyków i zero problemów na studiach po naszym liceum.
Najmilej wspominam profesora Krajniaka. Uczył nas co to jest solidarność. Jak walczyć o swoje prawa...zarażał humorem i potrafił nas słuchać.
Pani Anna Górzna romanistka snująca super opowieści o Francji otwierająca nam żyjącym w komunie jak wygląda życie w demokratycznym kraju...no i oczywiście nasze kabaretowe przedstawienia a la Moulin Rouge
Przeczytaj:
Czas czynów i wykopków
Rok 1972 - 1976 to moja szkoła z wychowawcą Panią profesor Bortnowską i wieloma innymi wspaniałymi ludźmi. Miedzy innymi jak- matematyka/profesor Stempel, fizyka/profesor Gołąbek, geografia/profesor Krajniak, biologia/profesor Bartkowiak, rosyjski/profesor Szukiel i wielu innych wspaniałych. Czasy czynów społecznych i wykopów. Było jakoś inaczej, fajniej. Pozdrawiam moją klasę
Oczywiście, pamiętam profesora Gołąbka, był moim wychowawcą(trudno zapomnieć. Jego żona uczyła mnie matematyki. Najmilej jednak wspominam lekcje z profesorem Krajniakiem i język polski z panią Bortnowską. Pozdrawiam wszystkich absolwentów! Fajne czasy...
Matematyka z Panem Stemplem i j. polski z Panią Gronowicz, ponadczasowe przeżycia! Przepracowałam w tej szkole l24 lata. Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich uczniów.
Ja też tam chodziłam moja wychowawczynią była Pani Wiesia Chamienia uczyli mnie P Jurek P Woźniak P Słomiana P Krajniak P Sobański i inni serdecznie pozdrawiam wszystkich
Do dziś mam stracha!
Wspaniały czas, świetni wykładowcy i super koledzy i koleżanki. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i jestem dumny że dane mi było zdobywać wiedzę w tych murach i reprezentować to liceum na siatkarskich parkietach
Niezapomniany profesor Stempel, dzięki niemu matura z matematyki nie była taka straszna, a poza nim to profesor Krajniak od geografii profesor Gronowicz od polskiego no i oczywiście moja wychowawczyni profesor
Pan Wicha historyk. Pani Chamienia wychowanie fizyczne pan Adamczyk to samo. Pani Jurek biologia i moja wychowawczyni. Wspaniały czas
Bunk. Największy postrach przynajmniej w naszej klasie siała profesor Bartkowiak, mimo wszystko fajne to były czasy
Miałem przyjemność odpalać z P. Gołąbkiem makietę silnika odrzutowego. Niezapomniane wrażenia.
Dzięki pani Ani Górznej Pokochałam język francuski. Po dziś. Wielu wspaniałych profesorów. Cudne lata . Wspomnienia ...ile to już lat
"Baba"!!! Do dziś mam stracha. Ale co tam.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?