Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wytnijmy Wlkp.! Dał nam przykład Stargard, jak szanować się mamy - pisze były prezydent Gorzowa

red.
archiwum redakcji
Wyrzekamy się nazwy, którą posługiwali się Polacy w przeszłości, która ginie w pomroce dziejów! - pisze o Gorzowie (bez Wlkp.) były prezydent miasta Henryk Maciej Woźniak.

Henryk Maciej Woźniak, prezydent Gorzowa w latach 1994-98

Przez kilkadziesiąt powojennych lat jedno z najstarszych i największych miast pomorskich nosiło nazwę, która była tworem sztucznym. Od nowego roku Stargard, odrzucając przymiotnik Szczeciński dodany w 1945 r. przez warszawskiego urzędnika, wraca do historycznej nazwy. I tak nieliczne początkowo grono stargardzkich patriotów, po uzyskaniu wsparcia rajców - nie chcąc by dłużej ich miasto kojarzono z …paprykarzem szczecińskim - dopięło swego! A u nas? Będziemy wciąż kojarzeni z Grodziskiem Wielkopolskim? Mam nadzieję, że już nie długo! Wierzę, że przykład, jaki dał nam dumny Stargard, stanie się dla gorzowskiej rady miasta inspiracją do debaty, której finałem będzie oczyszczenia nazwy miasta z przymiotnika Wielkopolski.
Przez lata zakodował się w społecznej świadomości stereotyp, że polska nazwa miasta Landsberg an der Warthe została wymyślona w 1945 r., ponieważ miasto nie miało nazwy polskiej. Zawirowania z ustanowieniem urzędowej nazwy miasta po zawierusze II wojny światowej - Kobyla Góra, Gorzów nad Wartą i wreszcie Gorzów Wielkopolski – tylko utrwalały ten stereotyp. Tymczasem obok oficjalnej nazwy niemieckiej istniała również nazwa polska, która została zachowała się w XIX-wiecznym piśmiennictwie. Po raz pierwszy w polskim piśmiennictwie nazwa Gorzew pojawia się w dziele „Polska w kształcie dykcjonarza historyczno- statystyczno- jeograficznego”, wydanym w 1838 r. w… Paryżu. Również nazwa Gorzew widnieje na kartach wydanego w 1848 r. w oficynie Samuela Orgelbranda w Warszawie dzieła „Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym, i statystycznym”. Polską nazwę miasta, z tym że już we współczesnym brzmieniu Gorzów można spotkać również na mapie „Królestwa Polskiego…” wydrukowanej na przełomie wieków XIX i XX we Lwowie, której egzemplarz udało mi się zakupić onegdaj do gabinetu prezydentów Gorzowa. Jest więc prawie pewne, że w potocznym obiegu na polsko-niemieckim pograniczu nazwa polska, oczywiście w brzmieniu staropolskim, na określenie Landsberga funkcjonowała już w XVIII wieku.
A zatem uszanowanie własnej polskiej historii wymaga oczyszczenia nazwy miasta z niepotrzebnego przymiotnika, który został dopisany w 1945 r. ręką nadgorliwego, lecz niestety niedouczonego urzędnika ministerialnego w Warszawie. Miejmy bowiem świadomość, iż godząc się na aktualną nazwę miasta, okazujemy godny pożałowania brak szacunku dla własnej historii, tym samym brak szacunku dla własnych przodków. Wyrzekamy się nazwy, którą posługiwali się Polacy w przeszłości, która ginie w pomroce dziejów! Godzimy się natomiast na przypadkowość, sztuczność nazwy naszego miasta. Wbrew historycznym faktom utrwalamy szkodliwe stereotypy!
Mam w pamięci zdumienie delegacji przedwojennych mieszkańców naszego miasta, gdy w 1997 r. pokazałem na wspomnianej lwowskiej mapie Gorzów, za którą to nazwą dopiero w nawiasie napisano Landsberg an der Warthe. W ich przekonaniu istniała tylko niemiecka nazwa miasta, a jego polska nazwa była sztuczna, wymyślonym po ostatniej wojnie światowej. Zrozumiałe więc, iż to, co zobaczyli, musiało szokować, tym bardziej więc nie utrwalajmy sami zafałszowania własnej historii!
Przymiotnik Wielkopolski w nazwie miasta ma wątpliwe podstawy historyczne. Biorąc pod uwagę względy historyczno-geograficzne, równie dobrze jak wielkopolski, Gorzów mógłby nazywać się pomorski czy też śląski. Gorzów jest dzisiaj Wielkopolski, głównie dlatego, że w 1945 r. miasto znalazło się w granicach województwa poznańskiego, a więc Wielkopolski.
Wiele innych argumentów przemawia za oczyszczeniem nazwy miasta, warto i o nich wspomnieć. Drugi to sprawa metodologii. Zgodnie z zasadami onomastyki w przypadku zbieżności członu głównego nazwy, przymiotnikiem dookreśla się nazwy mniejszych miejscowości. Ewentualnie dookreśla się nazwy miast w miarę równorzędnych. Zasadnie więc Gorzów, miasteczko leżące koło Kluczborka na Śląsku, nazywa się właśnie Śląskim. Nie ma jednak z tego punktu widzenia żadnego uzasadnienia, by nasze miasto nie nazywało się po prostu Gorzów.
Trzeci, to sprawa prestiżu miasta. Aktualne brzmienie nazwy wręcz ujmuje wielkości
i randze miasta, sprawiając wrażenie, iż jest to jakieś nieznane miasteczko wymagające dookreślenia nazwy przymiotnikiem wskazującym, gdzie je szukać na mapie. Oponentom, którzy twierdzą, że zmiana byłaby antywielkopolska warto przypomnieć, że Poznań nie ma w nazwie Wielkopolski, a przecież jest stolicą Wielkopolski.
Po czwarte – przymiotnik Wielkopolski wprowadza bardzo często w błąd. W dzisiejszych e-czasach, internet po wystukaniu słowa Gorzów lokalizuje miasto w Wielkopolsce. Przekonali się o tym np. żużlowi kibice Unii Tarnów, którzy wybierali się na mecz ze Stalą Gorzów do Gorzowa w… Wielkopolsce! Bardzo często też w urzędowych dokumentach przymiotnik Wielkopolski w nazwie miasta jest pisany z błędem w skrócie - Wlk. zamiast Wlkp. Czytanie nazwy swego miasta błędnie pisanej raczej nie stanowi przyjemności.
Niezwykle ważny jest wreszcie kontekst administracyjny. Na mapie administracyjnej kraju, od 1999 r. Gorzów Wielkopolski jest siedzibą wojewody lubuskiego. Jak to brzmi?… Jakie rodzi komentarze, nie trudno zgadnąć!
Za odrzuceniem przymiotnika przemawia też zwykły pragmatyzm. Zainicjowana, bez mała 20 lat temu, inicjatywa zmiany nazwy Gorzowa rozbiła się o powszechny strach przed wysokimi kosztami finansowymi. Jednakże dzisiaj, przy braku konieczności wymiany dokumentów, oszczędność wynikająca ze skrócenia nazwy, przewyższyłaby w czasie nawet jednego roku koszty funkcjonowania aktualnej dwuczłonowej nazwy miasta (druki, pieczęcie, tablice itp.).
Żeby była jasność – wcale nie myślę, że w dzisiejszej złożonej sytuacji miasta imponderabilia są ważniejsze od wielu niezwykle trudnych problemów naszego miasta, ale też nie ma powodu, by dłużej godzić się na to, by o nazwie naszego miasta decydował przypadek, bo Gorzów to Gorzów, po prostu!
Osobiście od wielu już lat, poza urzędową korespondencją, używam wyłącznie nazwy Gorzów, mając korzenie wielkopolskie, ale przecież to w tej kwestii nie ma nic do rzeczy.
Dał nam przykład Stargard… jak szanować się mamy, a zatem?!
Henryk Maciej Woźniak

A jakie jest Wasze zdanie?
Czy Gorzów powinien być Wielkopolski? Wasze głosy zbieramy w formie głosowania. Głosować można na Facebooku, na gazetalubuska.pl: Tutaj możesz głosować

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto