Ostatnie zmiany wizowe spowodowały, że wielu naszych sąsiadów zza wschodniej granicy minione lato wykorzystało jako okazję do zarobku. Na przysłowiowy celownik wzięli przede wszystkim Polskę, zwłaszcza górskie i nadmorskie miejscowości turystyczne. Po wakacjach niektórzy powrócili do swojego kraju, inni pozostali i dalej pracują. Także w naszym regionie coraz częściej słychać język lub akcent ukraiński. Najwięcej w międzyrzeckiej strefie przemysłowej, budownictwie i marketach. Dane z Powiatowego Urzędu Pracy dotyczące zatrudniania obcokrajowców są bardzo ogólne.
- Od stycznia do 25 września wpłynęły do nas 1.332 oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi. Nie odzwierciedla to jednak stanu faktycznego, gdyż w ciągu tego okresu te osoby mogły zmienić miejsce pracy. W dziewięćdziesięciu procentach są to obywatele Ukrainy. Należy też pamiętać, że nie wszyscy pracodawcy rejestrują cudzoziemców – mówi Danuta Grabas, pośrednik pracy z PUP.
Ukraińcy zazwyczaj zajmują się niskopłatną pracą fizyczną, której nie chcą podjąć miejscowi. W dodatku część zarobków potrącają im pośrednicy. – Najwięcej zarabiają mężczyźni z fachem w ręku, kobietom jest dużo trudniej – opowiada pani Luba, która pochodzi z okolic Lwowa.
Jak Ukraińców oceniają nasi pracodawcy? Za ile pracuję i czy rzeczywiście odbierają nam pracę? Więcej na ten temat w środę, 4 października, w tygodniku „Głos Międzyrzecza i Skwierzyny” w reportażu red. Katarzyny Sanockiej-Tureczek.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?