Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z nowym wójtem Pszczewa Józefem Piotrowskim

Dorota Lipnicka
Józef Piotrowski – pochodzi ze Stołunia, w Pszczewie mieszka od 22 lat, nauczyciel matematyki, fizyki i przyrody. Ojciec trójki dzieci: Helenki, Andrzeja i Asi.  Pasjonat motocykli, piłki nożnej i muzyki.
Józef Piotrowski – pochodzi ze Stołunia, w Pszczewie mieszka od 22 lat, nauczyciel matematyki, fizyki i przyrody. Ojciec trójki dzieci: Helenki, Andrzeja i Asi. Pasjonat motocykli, piłki nożnej i muzyki. Dorota Lipnicka
Dzieci w Pszczewie prosiły swoich rodziców, aby ci nie głosowali na Józefa Piotrowskiego. Dlaczego? Nie chciały stracić wspaniałego nauczyciela. To właśnie on – pedagog, pasjonat motocykli i sportu zostanie nowym wójtem. -Pszczew jest wspaniałym miejscem, ale uczynię je jeszcze piękniejszym i lepszym do życia – zapowiada nowy włodarz. Jakie cele stawia sobie na tę kadencję? Czy spodziewał się tak dobrego wyniku w wyborach?

Po dwudziestu latach rządzenia przez jednego włodarza, mieszkańców Pszczewa i okolicznych wiosek czeka wielka zmiana. Z dużą przewagą wygrał Pan z Waldemarem Górczyńskim. Spodziewał się Pan aż takiego sukcesu?

Byłem pewny dobrego wyniku. Mogłem to stwierdzić na podstawie obserwacji, rozmów z mieszkańcami. Nie spodziewałem się jednak, że wybory zakończą się na pierwszej turze. To bardzo miłe zaskoczenie.

W którym momencie podjął Pan decyzję, żeby startować na wójta?

Dwa lata temu. Swoim pomysłem podzieliłem się z klubem radnych, któremu szefowałem. Oddźwięk był w większości bardzo pozytywny. Mieliśmy dużo czasu na stworzenie własnego programu, rozmowy z mieszkańcami, poznanie ich potrzeb i oczekiwań. Zrobiłem także studia z organizacji i zarządzania administracją publiczną, co uzupełniło moją wiedzę.

Jak ocenia Pan kampanię? Z jednej strony nowością były Pana filmy, zamieszczane na portalu społecznościowym. Z drugiej, niestety, nie zabrakło także chwytów poniżej pasa. Na Facebook-u pojawiły się lewe konta, które mocno uderzały w wójta Waldemara Górczyńskiego.

Mówiąc o kampanii wyborczej, myślę o niej jako „naszej”, a nie tylko „mojej”. Program tworzyliśmy razem z całym komitetem. Myślę, że to była pracowita i solidna kampania. Nowością, jak panie wspomniały, były filmy, podczas których dzieliłem się z mieszkańcami naszymi pomysłami. Dzięki Facebookowi dotarliśmy do dużego grona osób. Działaliśmy w sposób zaplanowany. Cieszymy się z licznych spotkań z wyborcami, indywidualnych rozmów. To było dla nas duże wyzwanie. Jeśli chodzi o grę nie fair byłem tym bardzo zbulwersowany. Mój komitet był mocno przeciwny takim działaniom.

Z jakimi oczekiwaniami mieszkańców się Państwo spotykali?

Oczekiwania mieszkańców znałem już wcześniej, gdyż od ośmiu lat jestem radnym. Problemy są bardzo różnorodne. Np. w Borowym Młynie mieszkańcy nie mają wody. Po wodę do picia jeżdżą do Pszczewa. Ludzie są tam w dramatycznej sytuacji. Woda nie daje się nawet do prania ubrań. Rozważamy różne pomysły na rozwiązanie tego problemu. Trzeba się przyjrzeć, zbadać dokładnie sprawę.

Jakie jeszcze stawia sobie pan cele na tę kadencję?
To może ja zadam teraz paniom pytanie, co podoba Wam się w Pszczewie?

Przede wszystkim przyroda, architektura, uliczki, rynek. To wyjątkowa miejscowość.

Zgadzam się. Pszczewski rynek jest bardzo ładny, zadbany, ale to nieco „umarły” rynek. Przez to miejsce przechodzę każdego dnia: zimą, jesienią, latem, wiosną. Nawet latem rynek jest przeważnie pusty. Turystyczny potencjał Pszczewa, moim zdaniem, jest niewykorzystany. Dlatego ważnym zadaniem będzie dla mnie uruchomienie promenady. Zdaję sobie sprawę, że mogą pojawić się problemy z własnością gruntów, ale wszystko jest do zrealizowania. Wokół promenady mogłyby powstać kawiarnie, restauracje czy przystań z rowerkami wodnymi. Ważnym zadaniem będzie dla mnie również budowa nowych ujęć wody. To nie jest rzecz, którą zrealizujemy w miesiąc, to może potrwać nawet klika lat. Okazuje się, że znaczna część gminy jest nieskanalizowana. Ten problem będę sukcesywnie rozwiązywać. To ogromne wyzwanie dla mnie. Chcę zapewnić mieszkańcom podstawowe potrzeby, pamiętając też o „przyjemnościach”.
Chciałbym położyć nacisk na lepsze wykorzystanie naszych okazałych świetlic. Te miejsca mogą mieć wielorakie zastosowanie. Być wynajmowane osobom prywatnym na organizację imprez okolicznościowych, przede wszystkim jednak stanowić miejsce spotkań i integracji mieszkańców wiosek. Jakie to miałby być spotkania? Kwestia wyboru, chęci, przygotowania i zaplanowania ciekawej oferty. Będę szukał także pomysłów na lepsze wykorzystanie sali konferencyjnej na plaży. Już teraz mogę pochwalić się budową hali sportowej, była to inicjatywa radnych naszego klubu. Ten obiekt jest bardzo potrzebny. W naszej szkole uczy się 400 osób, dzieci tak naprawdę nie miały dotąd gdzie ćwiczyć.

Jak będzie się teraz układać współpraca z radą?

Bardzo się cieszę, bo do rady wprowadziłem dziewięciu radnych. Świetnych, pracowitych ludzi. Sześć z tych osób już wcześniej pracowało w radzie, dla trójki to będzie nowe wyzwanie. Myślę, że pozostali radni też będą mi przychylni. Liczę na owocną, komfortową współpracę z radą.

Więcej w "Głosie Międzyrzecza i Skwierzyny" 31 października.


Zobacz więcej: Zimna woda im niestraszna. Morsy ze Skwierzyny rozpoczęły sezon.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto